Wpisy archiwalne w kategorii

Przyjemności

Dystans całkowity:3002.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:240:11
Średnia prędkość:12.00 km/h
Maksymalna prędkość:41.40 km/h
Suma kalorii:2346 kcal
Liczba aktywności:217
Średnio na aktywność:13.84 km i 1h 09m
Więcej statystyk

Z koleżanką do baru

Sobota, 9 stycznia 2010 · Komentarze(7)
Miałyśmy odnaleźć kolejną "charyzmatyczną" knajpę w której koleżanka jako dziecię myła kufle. Niestety knajpy już nie ma - ale udało się trafić wśród charyzmatycznych uliczek m. Niedziałkowskiego a Gdańską na knajpę z prawdziwym kominkiem. Było tam bosko - ciepło, sucho (a był to dzień odwilży, wilgoć nie do zniesienia). Cały wieczór przegrałyśmy w taką grę planszową, na której trzeba ułożyć 3 pionki w jednej linii.
Udało mi się odebrać telefon z serwisu, więc wreszcie z powrotem mogę słuchać muzyki. I jak tak wyjeżdżałam ciemną śnieżną nocą z tej knajpy, to playlista wskoczyła na Celine Dion.....



I gnałam przez te śnieżno-lodowe przestrzenie i rozmarzyłam się jak nie wiem :) Oj BARDZO się rozmarzyłam. I to są super chwile, kiedy jazda rowerem znaczy coś więcej :)

Same przyjemności

Sobota, 2 stycznia 2010 · Komentarze(5)
Najpierw na masaż kręgosłupa a potem do kina z koleżanką na "Templariusze: Miłość i krew" - film do najlepszych niestety nie należał ale miło było się spotkać w Nowym Roku.

Do koleżanki w celu włóczenia się po barach

Czwartek, 31 grudnia 2009 · Komentarze(4)
Kategoria Przyjemności
Dojechałam zostawiłam rower i poszłyśmy na miasto od jednego baru do drugiego. Ale największym moim osiągnięciem jest.... i jestem z tego cholernie dumna i uważam to za wyczyn mojego dotychczasowego życia....

WYPICIE PIWA W "CZARNYM DIAMENCIE"

[dla bikerów spoza Zabrza: to najsłynniejsza, najprawdziwsza mordownia w centrum Zabrza]
Po prostu tam weszłyśmy (cała, dosłownie cała klientela Diamentu zrobiła głośne "Oo" :D) podeszłyśmy do baru, zamówiłyśmy piwo, pożartowałyśmy z barmanką, spokojnie je wypiłyśmy :D
Za plecami słyszałam dialogi typu "a czemu ten telewizor nie gra.... a jak rzucę w niego butelką to zacznie grać?" i tym podobne :D

I jak już weszłam do Czarnego Diamentu, to już sobie chyba w każdej knajpie poradzę :) A jak! Moja koleżanka westchnęła, że jej ojciec był tu kiedyś stałym gościem i wyszło że kontynuuje chlubną tradycję :)
Pogadałyśmy dużo o życiu, pośmiałyśmy się - miałam naprawdę kapitalny wieczór na zakończenie Starego Roku.

2 bary później wróciłyśmy do jej domu, wzięłam swojego Jastrzębia i pożeglowałam (oczywiście chodnikami) do domu. A "Czarny Diament" jeszcze odwiedzimy w przyszłym roku - a jak! :D

Koncert w kawiarni w Domu Muzyki i Tańca

Środa, 30 grudnia 2009 · Komentarze(4)
Kategoria Przyjemności
Przemiły wieczór w doborowym towarzystwie. Po drodze z powrotem poodprowadzałam WSZYSTKICH kolegów (stąd taki dłuższy czas) - fajnie jak czasem kobieta może być gentelmanem ;) - jest już 1:30 i zdecydowanie muszę iść spać, bo jutro zdecydowanie muszę iść do pracy.

Świąteczne jeżdżenie

Wtorek, 22 grudnia 2009 · Komentarze(12)
Boże najeździłam się dzisiaj i to głupio - bo w trakcie mrozów coś się nieodwracalnie stało z telefonem lub baterią i jeździłam dziś w te i we wte - bo tu gwarancja niepodbita a jak już tam podbita to tam nie ma telefonów zastępczych a są tu.
A potem rowerem-pociągiem-rowerem do Siemianowic do koleżanki która po wypadzie na narty ma nogę w gipsie - nową trasą - czyli z Zabrza na Katowice Załęże a potem wzdłuż parku Chorzowskiego na Bytków. Pobłądziłam po tym Bytkowie nieziemsko - kogo nie pytałam to Osiedle Młodych było w innym miejscu...

A jako że już święta, to chciałam życzyć wszystkim bikerom (i ich rowerom też :)
Wesołych Świąt!
Źródło www.ilustris.pl


Ogólnie to strasznie to ciężki i trudny był dla mnie rok i chyba nie tylko dla mnie, bo z jaką koleżanką się nie widzę to smutna, że ma smutki i kłótnie z mężczyzną w domu.
I dlatego chciałam jeszcze wszystkim bikerom, którzy złoszczą czasem na swoje bikerki zadedykować piosenkę (tłumaczenie Wojciecha Manna, śpiewa Nina Simone):



Kochanie, postaraj się to zrozumieć.
Czasem trochę się wściekam,
Ale wiesz przecież, że nikt nie może
Bez przerwy być aniołem.
Kiedy coś się nie układa, bywam zła.
Ale tak naprawdę mam dobre intencje,
Boże, spraw bym nie została opacznie zrozumiana...

Czasem bywam beztroska,
Pełna nieskrywanej radości.
A czasem jestem jednym wielkim zmartwieniem
I wtedy widzisz moją drugą twarz.
Ale tak naprawdę mam dobre intencje,
Boże, spraw bym nie została opacznie zrozumiana...

Jeśli jestem zła, to wiedz, że
Nigdy nie chcę wyładować się na tobie.
Nie omijają mnie życiowe problemy,
Ale nie chcę ci robić przykrości,
Bo cię kocham.
Wiedz Kochanie, że jestem tylko człowiekiem
I myślę jak inni ludzie.
Czasem bardzo żałuję
Różnych głupich nieważnych rzeczy, które zrobiłam.
Ale tak naprawdę mam dobre intencje,

Boże, spraw bym nie została opacznie zrozumiana...

Misja prezenty

Niedziela, 20 grudnia 2009 · Komentarze(16)
Do M1 przez "czynną" już drogę polną za PGR Nowy Dwór, która jesienią zamieniła się w wielkie bagnisko - zimą znów wygląda ślicznie.
Zdjęcie poniżej - i moje też - a co należy mi się, w końcu beze mnie ten rower nie przejechałby ani kilometra ;)

Droga za PGR Nowy Dwór © yoasia


Ja i mój rower zimą © yoasia