Wpisy archiwalne w kategorii

Przyjemności

Dystans całkowity:3002.59 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:240:11
Średnia prędkość:12.00 km/h
Maksymalna prędkość:41.40 km/h
Suma kalorii:2346 kcal
Liczba aktywności:217
Średnio na aktywność:13.84 km i 1h 09m
Więcej statystyk

Mój sportowy dzień

Sobota, 20 lutego 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Przyjemności
Najpierw do Sosnowca - a tam na przebudowany basen w Parku Żeromskiego. Przebudowa wyszła CUDNIE. Basen ma klimat - a te reflektorki poniżej linii wody na całej długości basenu - rewelacja. I na dodatek 5 zł za wstęp.
Potem na masaż kręgosłupa i wyprawa do Siemianowic (na Bytków). Najpierw przebrnęłam przez Borki, bo w tym śniegu się po prostu nie dało jechać. Potem przejechałam przez przedmurze Siemianowic... bardzo klimatyczne przedmurze. I zajechałam na Bytków. Wieczorem powrót na Załęże na Dworzec PKP.

Trening nurkowy

Czwartek, 18 lutego 2010 · Komentarze(0)
Niestety fatalna dieta ostatnich dni (kluski i chleb z miodem) dala o sobie znać i w połowie treningu nagle doznałam gwałtownego uczucia głodu, 200m później jakby mi nóżki ugięło i musiałam wyskoczyć z wody, zakończyć trening i co sił pognać do McDonalda - żeby się NAJEŚĆ.

Walentynki na rowerze

Niedziela, 14 lutego 2010 · Komentarze(17)
Takie życie, w jednym roku spędza się ten dzień z tulipanem w jednej ręce i przystojnym mężczyzną w drugiej, a w innym - na rowerze... 2010 to u mnie ten drugi rok.
Ale życzenia walentynkowe złożyłam - a jak! Podpinam rower pod Platanem, klepię w siodełko żeby na mnie czekał i słyszę gromkie zapewnienie "Będzie na oku!". Patrzę a na ławeczce pod obok szklanego wejścia siedzi 3 Artystów popijających walentynkowe piwo. Podziękowałam a potem oprócz czekoladek dla koleżanki, kupiłam tabliczkę Wedlowskiej czekolady, wręczyłam im, podziękowałam z rower i złożyłam życzenia Walentynkowe - a jak! :)

Potem powłóczyłam się z mym jedynym aktualnie "prawdziwym mężczyzną" po takim o to cudnym parku
Park Dubiela zimową porą © yoasia


I pojechałam z wisienkami w spirytusie do koleżanki dalej składać życzenia.

Do Sosnowca

Sobota, 6 lutego 2010 · Komentarze(0)
Na masaż kręgosłupa i kawę u rodziców. Pogoda była piękna - i gdyby mój napęd nie był kupą złomu, to byłaby super wycieczka. Ale już tylko do poniedziałku :)

Na dworzec PKP i z powrotem

Sobota, 23 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Wyjechałam rano. Miała być wycieczka na masaż kręgosłupa i kawę u rodziców. Niestety mrozy wielkie i strzeliła trakcja m. Zabrzem a Rudą. Pociągi owszem jeździły do Katowic, ale z Gliwic przez Bytom a pominięciem stacji Zabrze. Gdyby było lato to bym pewnie powalczyła - ale skoro mrozy więc pojechałam do McDonalda na kanapeczkę, herbatę i prawie 2h lekturę nowego Zwierciadła. Gdy wróciłam na dworzec panie znały już więcej szczegółów - przypuszczalny czas naprawy godz. 18-sta :) Wróciłam więc z czystym sumieniem do domu na herbatkę i dalszą lekturę Zwierciadła...

Do Siemianowic przez Park Chorzowski

Piątek, 22 stycznia 2010 · Komentarze(4)
Do koleżanki rowerem-pociągiem-rowerem na kapitalną imprezę z teleturniejem na PlayStation a potem ryczeniem piosenek Abby.
W jedną stronę pojechałam przez piękny Park Chorzowski. Była 18-stą więc już ciemno, ale jeszcze trochę ludzi. Przepięknie i magicznie. Choć mroźno, więc zrobiłam tylko jedno zdjęcie.

Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku wieczorową porą © yoasia


Powrót dość trudny, bo wyjechałam na pociąg nieco za późno i musiałam grzać ile się dało i przełazić na czerwonym świetle gdzie się tylko dało. Zaliczyłam też pierwszy spektakularny upadek tej zimy - na lodowej koleince, przepięknym szczupakiem na klatę z rozłożonymi rączkami :)

Do koleżanki

Sobota, 16 stycznia 2010 · Komentarze(0)
Wreszcie coś poza pracą.

Tytuł wpisu mógłby niestety brzmieć także "7 światów z moim napędem". Jest już masakrycznie zużyty, caaały do wymiany i na dodatek w drodze powrotnej tylnia przerzutka zacięła się na .... 1-nce (w przedniej mam do wyboru pewną 1-kę lub przeskakująca przy silniejszym naciśnięciu 2-jkę).