Wpisy archiwalne w miesiącu

Październik, 2011

Dystans całkowity:234.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:18:15
Średnia prędkość:12.82 km/h
Liczba aktywności:10
Średnio na aktywność:23.40 km i 1h 49m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Poniedziałek, 31 października 2011 · Komentarze(3)
W pracy było tak mało osób, że musieliśmy się nawoływać na korytarzu ;) W moim dziale byłam tylko ja, więc pół godziny przelatałam z dzbankiem z kawą i częstowałam kogo popadnie...

Do pracy - z pracy i sprawy przeróżne

Czwartek, 27 października 2011 · Komentarze(7)
Godzina w poczekalni w towarzystwie młodocianych zaciężnych dziewczyn (pierniczących na potęgę) a potem wizyta w sklepie rowerowym po opaskę odblaskową i na rozeznanie zimowych oponek MTB. A dokładnie - bo mam już swój typ......



Continental Spike Claw


Ogólnie jestem w tym roku przeszczęśliwa, bo nie będę już jeździć zimą na niesterownej kolażówce tylko mega sterownym i zwinnym Pepe. Lasy będą MOJE !!! :)

Urodzinowo do mamy

Środa, 26 października 2011 · Komentarze(1)
Kategoria Przyjemności
Ale zanim to wizyta w sklepie za prezentem, potem wizyta u dentysty - wyszłam z pięknie zrobioną trójeczką - NIC nie widać :)

I potem pociągiem do Szopienic, w pięknym ciepełku dotarłam do Sosnowca. U mamy super, pogadaliśmy, tradycyjnie podroczyłam się z ojcem o mniejszości seksualne w życiu publicznym ;) i wieczorkiem pojechałam.

I wtedy wydarzył się dramat.

Mam dużo ciepłych uczuć wobec Kolei Śląski, mimo że nie mają w elfach ani jednego uchwytu na rowery, wszystkim opowiadam że pociągi super, że m. Gliwicami a Częstochową jeżdżą już tylko same nowe i jest super.

I stoję sobie na dworcu, wybija 21:07 a na peron wjeżdża pociąg z najgorszych koszmarów rowerzysty - cholerna przedziałówka, z cholernymi wąskimi ręcznie otwieranymi drzwiami, wąskimi schodami (dowiedziałam się potem od zaprzyjaźnionego ratownika medycznego, że on w swojej karierze 3 razy przyjeżdżał do wypadków spadnięcia pod pociąg z tytułu tych cholernych schodów). Nie wierzyłam własnym oczom.

Wsiadłam na początku (musiałam kupić bilet) i resztę podróży (ok 50 minut) spędziłam na kawałku podłogi, w obskurnym, obdrapanym korytarzu z brudnymi szybami, koło kibla

Moja wieczorna, traumatyczna podróż © yoasia

i czułam się jak dziecko wojny serbsko-bośniackiej. Naprawdę.

A próba wyjścia o mało nie zakończyła się spektakularnym lotem...

Leśnie

Niedziela, 23 października 2011 · Komentarze(0)
Wybrałam się pojeździć po Lesie przy ul. Matejki jak za starych dobrych czasów (kiedy mieszkałam jeszcze w centrum)

Jako że jest to pierwszy od baaardzo dawna post, więc nie będę się rozpisywać - wyjdzie mi to tragicznie. A więc w skrócie.
Przejechałam las na wszystkie strony,
odwiedziłam jedno jezioro,
odkryłam jedno jeziorko,
przejechałam przez Zabrze do następnego parku (Dubiela) gdzie
wymijałam rodzinki i smętne dziewczęta na spacerach ze swoimi ciotkami i mamusiami.
Przejechałam nad wyraz klimatyczną ulicą Chełmońskiego (muszę tam następnym razem wpaść z poważnym aparatem)
__________________________ Las

W lesie późnym październikiem © yoasia


Jezioro kopalniane © yoasia


Nowo-odkryte © yoasia

__________________________

__________________________ Park
Park Dubiela w późnym październiku © yoasia


Jesienne spacery © yoasia

__________________________

A teraz idę oglądać "The art of flight" - film o snowboardzistach...

Źródło: http://artofflightmovie.com

Do pracy - z pracy - do sklepu

Czwartek, 6 października 2011 · Komentarze(7)
Pojechałam do M1 po zaopatrzenie i o mało nie skończyłam w odłamkach witryny wystawowej...........
Weszłam wprost z wejścia na sklep Vogele a tam ...........

Til Schweiger dla Vogele © yoasia


..........boskie, wielkie zdjęcie boskiego Tila Schweigera z tym jego wzrokiem......... Udało mi się ruszyć dopiero po 2 minutach..........