Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2014

Dystans całkowity:22.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:03:05
Średnia prędkość:7.14 km/h
Liczba aktywności:3
Średnio na aktywność:7.33 km i 1h 01m
Więcej statystyk

Świątecznie do rodzinki

Poniedziałek, 21 kwietnia 2014 · Komentarze(1)
Wesołych Świąt


W niedzielę wczesnym rankiem zebrałam się z Miszką i pojechałyśmy do rodziców.
Tam solidnie świętowałam przez dwa dni.
Mama z pomocą Taty - lub też Tata z pomocą Mamy (żeby nie było dyskryminacji :) ) kupili chyba z 5 rodzajów ciast, do tego doszła zrobiona przeze mnie (po raz pierwszy zresztą) pascha.
Było co jeść i było co oglądać - i stare dobre filmy i nowe dobre też :)

Nie mogłam przeoczyć w tym wszystkim ekranizacji "Ogniem i Mieczem". I nie mogła nie odżyć moja dawna (byłam w liceum, gdy widziałam ten film po raz pierwszy, w ramach wycieczki szkolnej z j. polskiego) ale wielka miłość....

..... Bohun. Bohun,  który przeleciał przez ten cały film z szablą w ręku, z totalną bezkompromisowością i z tą swoją gniewną namiętnością do kobiet, do życia
I siedzę sobie teraz, i myślę o tym jak to niby z jednej strony trzeba w życiu iść na masę kompromisów. Żeby mieć pracę, żeby zbudować i utrzymać "podstawową komórkę społeczną" (patrz film Wyjście awaryjne - obejrzany dzisiaj). Ale z drugiej strony istnieje ryzyko że w tych kompromisach człowiek zajdzie tam gdzie absolutnie nie chciał. Więc może jednak w pewnym momencie by trzeba jak ten Bohun.........
Eeeeech.

Świątecznie do lasu

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(5)
Jak już wcześniej wspomniałam - zrobiłam z Miszką świąteczny wypad do parku z Lwami.
Park bardzo fajny, choć nawiedzony...
Zaraz za wjazdem znajduje się plac zabaw z karuzelą i domkiem. A ta karuzla - jakby to powiedzieć.... Kręciła się - ale widocznych gołym okiem dzieci na niej nie było.....  I nie zmyślam....na dowód załączam filmik


Minęłam nawiedzony plac bez zbędnych przystanków ;) Dalej na szczęście już sama natura i widoczni gołym okiem biegacze.
Dojechałam do urokliwej rzeczki

Gdzie strumyk płynie z wolna
Gdzie strumyk płynie z wolna © yoasia

Nie zdążyłam się dobrze zatrzymać, jak zobaczyłam tylko ogon mojego psa znikający w dół po pionowej skarpie. Nie wiem jak on to zrobił, bo naprawdę było PIONOWA, ale wleciał do strumyka - wykąpał się porządnie, potem nagle wleciał na tą samą skarpę powrotem do góry - dotarł do 2/3, osunął się razem z kawałkiem tej skarpy, przeleciał jakby nigdy nic parę metrów dalej, pod górę i był z powrotem koło mnie. I wszystko w ciągu 10 sekund....

Kawałek dalej odkryłam hopkownię
Hopkownia
Hopkownia © yoasia

Nie miałam przy sobie kasku - więc przejechałam obok, ale następnym razem, będę miała kask.... :D
Słoneczko świeciło z każdym kwadransem coraz mocniej, więc gdy na kolejnym z rozdroży dostrzegłam mała ławeczkę....
Przez następne 15 minut ja gapiłam się na przechylające się pod wpływem [wiatru] drzewa...
Drzewa na wietrze
Drzewa na wietrze © yoasia
... a mój pies oddawał się swoim obsesjom (pasienie się trawą, tarzanie się w trawie, rozszarpywanie pieńków)
Miszka vs pieniek
Miszka vs pieniek © yoasia

Na końcowej polance już porządnie walnęłam się na trawie pod pięknym, rozłożystym drzewem
Pejzaż z pozycji horyzontalnej
Pejzaż z pozycji horyzontalnej © yoasia
i gapiłam się tym razem na przelewające się pod wpływem [wiatru] chmury
Kwietniowe niebo
Kwietniowe niebo © yoasia

Wycieczka była wybitnie świąteczna i wypoczynkowa. Jednak będę musiała troszkę się wziąć w garść, bo wzięłam cały tydzień wolnego po weekendzie majowym i oby mi się język nie plątał obok szprych szprychy z braku kondycji, bo sobie krzywdę mogę zrobić....

Wesołych Świąt

Sobota, 19 kwietnia 2014 · Komentarze(2)
Wesołych Świąt

Wesołych Świąt !!!
Żeby Wam było radośnie na duszy jak małym kurczątkom :)




Ja wczoraj przejeździłam całe centrum wzdłuż i wszerz i wyjeździłam takie oto wielkanocne śniadanko
Wielkanocne Śniadanie
Wielkanocne Śniadanie © yoasia
Od paru lat mam taką tradycję, że Wielkanoc i Wigilię obchodzę 2 razy. Wcześniej u siebie - ze sobą ;) a w normalnym terminie z rodzinką. Tradycja bardzo fajna - bo świętuje się 2 razy dłużej :)
I dlatego też dzisiaj zaczęłam dzień od Wielkanocnego śniadania. A potem - w pełnym słoneczku - świątecznie z Miszką do lasu. Jak świątecznie - to świątecznie - nie do tego co zawsze, przy Matejki, tylko do parku z Lwami....