Gdy jechałam rano do Czechowic odebrałam w środku pól telefon od koleżanki z pytaniem, czy nie mam ochoty pojechać na piwo do Chudowa. Odparłam, że niestety... ...mogę zajechać po nią dopiero dopiero o 17-stej a nie o 15 jak proponowała ;)
Wypiłyśmy piwo a nawet prawie 2, pogadałyśmy, przejechałyśmy przez las i groblę wędkarską, w domu byłam tuż przed 22...Jednym słowem - łajdaczenie się w najprzedniejszym wydaniu :D
Tym razem już nie pojechałam "objeżdżać" jeziorka, tylko ubrałam strój kąpielowy, wzięłam ręczniczek, gazetkę i pojechałam po raz pierwszy w roku nad wodę.
Znalazłam polny szlak prawie do samych Czechowic - super się jechało, gorąco powietrze niosło polne zapachy - rewelacja.
... stąpanie po krawędzi nad przepaścią (wiórową płytę położoną obok tej dziury wolałam omijać... Aż nie chcę myśleć jak ten most będzie wyglądał za tydzień...
Czechowice zaludnione niesamowicie - ale po kilometrach włóczenia się po bezdrożach - bardzo miło poprzebywać wśród ludzi :)
Wykąpałam się, potem walnęłam się w cieniu na ręczniczku i przeczytałam połowę mojej ulubionej "Polityki". Czy trzeba jechać 30 km żeby poczytać gazetę? Czasem trzeba :)
Kobietom w dzisiejszych czasach łatwo w życiu nie jest... Oj nie... Krew mi się dziś po południu wzburzyła od moich kobiecych problemów, szarpnęłam za Pepe i wydarłam do Chudowa łamiąc po drodze nakazy ograniczenia prędkości gdzie tylko potrafiłam.
I dobrze zrobiłam - Chudów ukoił moje łajdackie serce i wróciłam wieczorem w stanie przyzwoitego kobiecego spokoju.
Wybrałam się z jedną koleżanką, zajechałyśmy do Ziemięcic po drugą (i przy okazji obejrzeć jej przepiękną budującą się chałupę) i w trójkę wylądowałyśmy w Barze. Zasiedziałyśmy się tam i potem była adrenalinka ciemną nocą na technicznej A1 wśród pól, bo nad wyraz radośnie pobłądziłyśmy :)
Dziś na Pepe, bo dostałam na Dzień Dziecka od mamy Wiedźmina no i ciepnęłam byle jak zewnętrzną klawiaturę do laptopa który przy Wiedźminie grzeje się że hej, przyssało mnie na 3 godziny no i ... nadwyrężyłam sobie nadgarstek
Czy ja lubię ciorać się przez deszcz żeby potem użerać się z arogancką okulistką "Dam pani niezdolność do pracy więc niech się Pani [przy czytaniu liter] postara" ? NIE! Czy lubię w drodze powrotnej wbijać się w chodnik bo tylnie koło lubi objeżdżać w kałużach ? NIE!! Czy lubię ginąć 6 razy w pierwszej napotkanej walce w długo wyczekiwanym Wiedźminie ? NIE!!! To tyle w temacie dzisiejszego dnia...
W ramach dnia wolnego (za przepracowaną w Warszawie sobotę) Zapowiadało się pięknie i upalnie, zapowiadała się wyprawa do Parku Chorzowskiego i rowerowy "lansik" z koleżanką ale przyszła burza ;)