Wpisy archiwalne w kategorii

Życie.... (praca, zakupy)

Dystans całkowity:8885.20 km (w terenie 56.00 km; 0.63%)
Czas w ruchu:712:44
Średnia prędkość:12.36 km/h
Maksymalna prędkość:30.80 km/h
Suma podjazdów:136 m
Suma kalorii:1806 kcal
Liczba aktywności:572
Średnio na aktywność:15.64 km i 1h 16m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Wtorek, 21 lutego 2012 · Komentarze(1)
I do fryzjera i potem do M1 po kosmetyki i farbę do włosów. Zaliczyłam niestety dramatyczną wizytę w Orsay'u z próbami przymierzania falbankowych drapowanych bluzeczek. Jezu jak ja w tym wyglądałam........

Ale za to kolor farby do włosów "Orzech laskowy" bardzo ślicznie mi wyszedł.

Z nowym rowerowym gadżecikiem

Poniedziałek, 20 lutego 2012 · Komentarze(2)
Dziś przywiozłam odebrany w pracy od kuriera mój nowy gadżecik rowerowy - prześliczną mp3kę Apple (IPod Shuffle). Prześliczną, malusią, którą można zapiąć na klipsik w dowolnym miejscu i nie muszę już upychać plączących się kabli w kieszeni kurtki.

Kolor - oczywiście pod Peugeota ;)

Moje rowerowe akcesoria © yoasia

Z deszczu pod rynnę

Czwartek, 16 lutego 2012 · Komentarze(0)
Zamiast pół godziny, jechałam do pracy godzinę.
Z wielkim sentymentem wspominałam tego dnia niedawne mrozy. Z wielkim, bo przez ten śnieg przeżyłam po drodze istny horror.
Z powrotem załadowałam rower do wielkiego busa marki Peugeot mojego znajomego i wróciłam przez ten śnieżny Mordor autem.

Do pracy - z pracy

Środa, 15 lutego 2012 · Komentarze(0)
Z jednego kataklizmu w drugi - najpierw arktyczne mrozy - teraz arktyczne śniegi.

Arktyczne śniegi © yoasia

Chciałam pojechać na zakupy do M1 ale jak zapuściłam się w tamte okolice, to w ogóle cudem dojechałam do domu....
Miszka będzie jadła nie Brita ani Purinę tylko Pedigree a ja nie krewetki czy mandarynki tylko biały twarożek i jabłka ;)

Walentynkowo

Wtorek, 14 lutego 2012 · Komentarze(3)

Każdemu kto tu przypadkiem zajrzy - wszystkiego najlepszego, dużo miłości i wieeelkiej strzały Amorka w kole :)

Uwielbiam to Święto! U.W.I.E.L.B.I.A.M. Nawet jeśli niby "teoretycznie" nie mam akurat z kim świętować - bo to jest Święto Miłości, a jak mówi pewna stara mądra piosenka....
      Love is in the air, everywhere I look around...

.

Po drodze do pracy upolowałam na stacji BP miłosnego pączka do biurowej kawy.

Walentynkowy pączek © yoasia

W pracy wymieniłam się z dwoma moimi bardzo dobrymi kolegami życzeniami "dużo miłości w życiu" a jednemu 40-letniemu (skąd inąd całkiem całkiem ;) ) kawalerowi prychającemu że to "amerykańskie święto" pożyczyłam z całego serca żeby go Amorek tak w dupę kopnął, z całej siły, żeby miał siniaka do 14 lutego następnego roku.

Z pracy pojechałam do serwisu - z pączkami i też złożyłam życzenia, bo jako że właściwie nie wychodzę z domu bez rowera, moi serwisanci zajmują w moim życiu baaardzo ważne miejsce ;) Miałam kupić owijkę a stałam się posiadaczką nowych kół do Peugeota - z odbiorem przy pierwszej wiosennej lub przedwiosennej odwilży :)
Która już niedługo, bo gdy jechałam były już -2°C :D

Ostatni dzień arktycznych mrozów

Poniedziałek, 13 lutego 2012 · Komentarze(7)
Dziś historyczny, ostatni dzień arktycznych mrozów.
I ostatnia wklejka z temperaturką.


źródło: www.andretti.pl

Lukałam co godzinkę w pracy na stronkę pogodową i temperatura rosła bardzo gwałtownie po 1.5°. Mam już 31 lat, więc ledwie to przeżyłam: bolał mnie łeb, było mi cholernie gorąco - dopiero wieczorem doszłam do siebie z lampką wina ;)