Wpisy archiwalne w miesiącu

Luty, 2012

Dystans całkowity:270.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:25:22
Średnia prędkość:10.14 km/h
Liczba aktywności:25
Średnio na aktywność:10.80 km i 1h 03m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Wtorek, 21 lutego 2012 · Komentarze(1)
I do fryzjera i potem do M1 po kosmetyki i farbę do włosów. Zaliczyłam niestety dramatyczną wizytę w Orsay'u z próbami przymierzania falbankowych drapowanych bluzeczek. Jezu jak ja w tym wyglądałam........

Ale za to kolor farby do włosów "Orzech laskowy" bardzo ślicznie mi wyszedł.

Z nowym rowerowym gadżecikiem

Poniedziałek, 20 lutego 2012 · Komentarze(2)
Dziś przywiozłam odebrany w pracy od kuriera mój nowy gadżecik rowerowy - prześliczną mp3kę Apple (IPod Shuffle). Prześliczną, malusią, którą można zapiąć na klipsik w dowolnym miejscu i nie muszę już upychać plączących się kabli w kieszeni kurtki.

Kolor - oczywiście pod Peugeota ;)

Moje rowerowe akcesoria © yoasia

Do rodziców

Niedziela, 19 lutego 2012 · Komentarze(3)
Kategoria Przyjemności
Na kawę i na wymianę książek - wymieniłam się na Dziewczynę z tatuażem czyli pierwszy tom Millenium Stiega Larssona. Czyta się SUPER. Film był nieco ponury, natomiast książka tak ładnie opisuje dosłownie WSZYSTKO, że jeśli tylko człowiek ma dobrą (bardzo dobrą ;) ) pamięć to świat Michaela Bloomkvista i Lisbeth Salander pozostawia fajne i bogate wrażenia.

Nie mogłabym też nie wspomnieć o sobotnim biegu na 10 km w Szklarskiej Porębie....

źródło: www.eurosport.pl
Jeden z najwspanialszych biegów Justyny - ale i najgorsza transmisja - dostawałam WYLEWU będąc zmuszona oglądać przez pół transmisji przepychanki kibiców z ochroniarzami i tego małego kretyna...

Z deszczu pod rynnę

Czwartek, 16 lutego 2012 · Komentarze(0)
Zamiast pół godziny, jechałam do pracy godzinę.
Z wielkim sentymentem wspominałam tego dnia niedawne mrozy. Z wielkim, bo przez ten śnieg przeżyłam po drodze istny horror.
Z powrotem załadowałam rower do wielkiego busa marki Peugeot mojego znajomego i wróciłam przez ten śnieżny Mordor autem.

Do pracy - z pracy

Środa, 15 lutego 2012 · Komentarze(0)
Z jednego kataklizmu w drugi - najpierw arktyczne mrozy - teraz arktyczne śniegi.

Arktyczne śniegi © yoasia

Chciałam pojechać na zakupy do M1 ale jak zapuściłam się w tamte okolice, to w ogóle cudem dojechałam do domu....
Miszka będzie jadła nie Brita ani Purinę tylko Pedigree a ja nie krewetki czy mandarynki tylko biały twarożek i jabłka ;)

Walentynkowo

Wtorek, 14 lutego 2012 · Komentarze(3)

Każdemu kto tu przypadkiem zajrzy - wszystkiego najlepszego, dużo miłości i wieeelkiej strzały Amorka w kole :)

Uwielbiam to Święto! U.W.I.E.L.B.I.A.M. Nawet jeśli niby "teoretycznie" nie mam akurat z kim świętować - bo to jest Święto Miłości, a jak mówi pewna stara mądra piosenka....
      Love is in the air, everywhere I look around...

.

Po drodze do pracy upolowałam na stacji BP miłosnego pączka do biurowej kawy.

Walentynkowy pączek © yoasia

W pracy wymieniłam się z dwoma moimi bardzo dobrymi kolegami życzeniami "dużo miłości w życiu" a jednemu 40-letniemu (skąd inąd całkiem całkiem ;) ) kawalerowi prychającemu że to "amerykańskie święto" pożyczyłam z całego serca żeby go Amorek tak w dupę kopnął, z całej siły, żeby miał siniaka do 14 lutego następnego roku.

Z pracy pojechałam do serwisu - z pączkami i też złożyłam życzenia, bo jako że właściwie nie wychodzę z domu bez rowera, moi serwisanci zajmują w moim życiu baaardzo ważne miejsce ;) Miałam kupić owijkę a stałam się posiadaczką nowych kół do Peugeota - z odbiorem przy pierwszej wiosennej lub przedwiosennej odwilży :)
Która już niedługo, bo gdy jechałam były już -2°C :D

Ostatni dzień arktycznych mrozów

Poniedziałek, 13 lutego 2012 · Komentarze(7)
Dziś historyczny, ostatni dzień arktycznych mrozów.
I ostatnia wklejka z temperaturką.


źródło: www.andretti.pl

Lukałam co godzinkę w pracy na stronkę pogodową i temperatura rosła bardzo gwałtownie po 1.5°. Mam już 31 lat, więc ledwie to przeżyłam: bolał mnie łeb, było mi cholernie gorąco - dopiero wieczorem doszłam do siebie z lampką wina ;)

Zimowo

Niedziela, 12 lutego 2012 · Komentarze(2)
Cytując pewnego bikera...
Dzień zwyczajny dzień zimowy... wokół biało, mrozek zdrowy...

Słońce dziś było piękne, to ostatni z tych mroźnych dni, ja miałam coś do załatwienia w M1 więc zrobiłam sobie trip po lesie.

Ślicznie było i tyle.
Przekonałam się iż pola koło PGR Nowy Dwór zimą zamieniły się w trasę treningową dla narciarzy biegowych. Wreszcie, po 2 latach kibicowania narciarce biegowej pani Kowalczyk mogłam na żywo usłyszeć te charakterystyczne biegowe "szurnięcia"
Zabrzańscy narciarze biegowi © yoasia


Zimowy Maciejów zalany słońcem prezentował się BOSKO
Las na Maciejowie w zimowym słońcu © yoasia


A tak prezentowałam się ja :)
(umieszczam na pamiątkę, żeby było wiadomo kto się tak na tym rowerze eksploatuje ;) )
Po prostu Ja © yoasia


Nie dość że było ślicznie, to jeszcze jechało się idealnie - śnieg był ubity, zmrożony, rewelacja. Gdy wyjechałam z lasu na ulicę miałam piękny widok na chłopaka-kierowcę siusiającego na środku chodnika. Normalnie zawsze się wkurzałam nieziemsko na coś takiego,
ale po obejrzeniu wczoraj wieczorem filmu "Gang dzikich wieprzy" już wiem, że to nie jest nonszalancja tylko prawdziwy problem, który dotyka mężczyzn w coraz młodszym wieku..................

Więc tylko cmoknęłam parę razy, uśmiechnęłam się i pojechałam dalej :D