Wczoraj zrobiłam naprawdę sensowną i ważną rzecz w moim rowerowym życiu. Zakupiłam pakiet internetu do telefonu komórkowego i zainstalowałam AutoMapę. GPS to jeszcze nie jest (ale już widziałam fajne odbiorniczki na Bluetooth). No i rewelacja - znałam w Biskupicach tylko jedną ulicę a teraz znam już więcej (i to takie którymi ta zatłoczoną, zalaną słońcem główną można ominąć) i dużo dużo innych ulic na trasie Biskupice - Mikulczyce.
Z tragicznym finałem - przebitą oponą pod M1 o 22 wieczorem. W trakcie próby naprawy.... nie mogłam znaleźć dętki. Uznałam że mam oponę bezdętkową i poczołgałam się do domu przez taki skrót, że mnie o mało komary nie zeżarły. Nazajutrz rano w serwisie okazało się, że to jednak zwykła opona, tylko do roweru szosowego to łyżki trzeba aluminiowe...