Poranek wielkanocny

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Przyjemności
No więc mój Poranek Wielkanocny zaczął się tak...:
Wielkanocny poranek © yoasia


Przeprowadziłam małą rewolucję w tym roku i nie przesiedziałam u rodziców całych świąt - tylko przyjechałam na śniadanie i obiad. Rewolucja przyniosła wynik pozytywny - było bardzo miło :)

Przywiozłam ze sobą żółtego kurczaczka.
Waska Szmarowoz © yoasia

Jak tylko go zobaczyłam na świątecznej palemce to aż wykrzyknęłam w myślach że to mafior Was'ka Szmarowozz przeuroczej piosenki Aloszy Awdiejewa:
(założyłam specjalnie nawet konto na wrzuta.pl, bo nie było jej w internecie ;) )
http://y0a5ia.wrzuta.pl/audio/82TUzEauFgH/www.polskie-mp3.tk_alosza_awdiejew_-_16._na_deribasowskiej

Świąteczne polowanie

Sobota, 3 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Na baranka z ciasta, i składniki do przygotowania jajek stuletnich (przepis). Święta widać wszędzie, co rusz słychać życzenia, ludzie pod sklepem krzyczą żeby nie zapinać roweru, będzie pilnowany, tylko sprzedawczynie umordowane, na ostatnich nogach.

Zdjęcie nieświąteczne, ale psiara jestem więc i ten widok ciepło chwycił mnie za serducho.
Ludzko-psie szczęście © yoasia

Park chorzowski

Piątek, 2 kwietnia 2010 · Komentarze(0)
Wsiadłam w pociąg aby dotrzeć do koleżanki do Siemianowic. Wczoraj pogoda była piękna, więc miałyśmy w planach porządną wyprawę (30 km w jedną stronę ponoć) nad jezioro Chechło. Jak jechałam na dworzec, jeszcze nie padało. Potem rozpętała się śnieżyca - to zdjęcie zrobiony gdy pociąg stał w szczerym polu a ja byłam między jedną zdrowaśką a drugą, coby chociaż przestało tak walić tym śniegiem, bo mam z dworca do koleżanki jakieś 7 km - niby nie dużo ale wystarczy żeby zmoknąć do reszty.

Marcowa śnieżyca © yoasia


Zdrowaśki pomogły, gdy dojechałam już tylko nieznacznie padało i gdy opuściłam drogi Załęża i wpakowałam się do Parku Chorzowskiego zrobiło się naprawdę miło...
Park chorzowski w deszczowej wiośnie © yoasia

Prawie wiosennie, ale zimno jak wszyscy diabli, więc u koleżanki przypięłam rower do kaloryfera na korytarzu (niech mu też będzie ciepło ;) ) i zaległam na kanapie i tam przesiedziałam do końca - a z powrotem z wdzięcznością skorzystałam z oferty odwiezienia samochodem.

Do Gliwic do koleżanki

Niedziela, 28 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Przyjemności
Na przemiłe spotkanie ze znajomymi przy cieście, szyneczce i innych domowych specjałach. Powrót piękną wieczorową porą przy pełni księżyca.

I pełne pierwsze 1000 km tego roku :)

Sosnowiec - Katowice

Sobota, 27 marca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Przyjemności
Najpierw do Sosnowca na masaż kręgosłupa. Pogoda miała być fatalna - a była naprawdę całkiem, całkiem - deszczyk drobniutki i aż miły, całkiem ciepło.
Po masażu ruszyłam już w 100 % rowerem do Katowic - trasa praktycznie cały czas wzdłuż drogi ekspresowej - tuż pod Katowicami - czysta przyjemność piękny, szeroki chodnik z pasem dla rowerów.
Oczywiście zajechałam pod IKEĘ (jakbym mogła nie ;) ) gdzie zaopatrzyłam się w:
- pocztówki z kwiatami
- małe antyramy na pocztówki do postawienia na biurku - a szczególnie na jedną która podbiła moje serce i uważam że jest naprawdę mądra, życiowa i naj naj :)


Dojechałam do Katowic do Spodka na wystawę psów rasowych gdzie nabyłam frisbee dla mojego psa i zajechałam na dworzec. Przeżyłam tam małą grozę gdyż peron był niemożebnie napakowany policjantami w stroju bojowym (ale za to sam kwiat policji, taki że eeeeech! :D ). Gorąco mi się zrobiło (nieznoszę "kibiców", po prostu nienawidzę tego tępego i nabuzowanego bydła), podeszłam i z naprawdę wielkimi oczami zapytałam czy "Panowie przy okazji pociągu do Gliwic?" no i okazało się że na szczęście nie i zajechałam spokojnie do domu.

I sfotografowałam też kolejną ulicę do mojej kolekcji - Plac Dworcowy:
Ulica Dworcowa - panorama © yoasia

Załatwianie spraw przeróżnych

Piątek, 26 marca 2010 · Komentarze(0)
Biblioteka - w poszukiwaniu Andrzeja Stasiuka.
Żarówki do korytarza - celowo piszę w liczbie mnogiej, choć żarówka potrzebna była jedna - a jedną teatralnie spuściłam na ziemię tuż przed punktem informacyjnym gdzie chciałam sprawdzić czy dobra....
Fryzjer - niestety pechowo jakoś trafiłam i nazajutrz grzałam na poprawkę bo wyszło... nie za bardzo.
Herbata i koleżanki z usługą naprawiania laptopa gratis :)

Trening nurkowy

Czwartek, 25 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria Przyjemności
Dziś wyjątkowo morderczy, ale też i piwo po treningu wyjątkowo smaczne i miłe ;)