Park chorzowski
Piątek, 2 kwietnia 2010
· Komentarze(0)
Kategoria Wyprawy małe i duże
Wsiadłam w pociąg aby dotrzeć do koleżanki do Siemianowic. Wczoraj pogoda była piękna, więc miałyśmy w planach porządną wyprawę (30 km w jedną stronę ponoć) nad jezioro Chechło. Jak jechałam na dworzec, jeszcze nie padało. Potem rozpętała się śnieżyca - to zdjęcie zrobiony gdy pociąg stał w szczerym polu a ja byłam między jedną zdrowaśką a drugą, coby chociaż przestało tak walić tym śniegiem, bo mam z dworca do koleżanki jakieś 7 km - niby nie dużo ale wystarczy żeby zmoknąć do reszty.
Zdrowaśki pomogły, gdy dojechałam już tylko nieznacznie padało i gdy opuściłam drogi Załęża i wpakowałam się do Parku Chorzowskiego zrobiło się naprawdę miło...
Prawie wiosennie, ale zimno jak wszyscy diabli, więc u koleżanki przypięłam rower do kaloryfera na korytarzu (niech mu też będzie ciepło ;) ) i zaległam na kanapie i tam przesiedziałam do końca - a z powrotem z wdzięcznością skorzystałam z oferty odwiezienia samochodem.
Marcowa śnieżyca© yoasia
Zdrowaśki pomogły, gdy dojechałam już tylko nieznacznie padało i gdy opuściłam drogi Załęża i wpakowałam się do Parku Chorzowskiego zrobiło się naprawdę miło...
Park chorzowski w deszczowej wiośnie© yoasia
Prawie wiosennie, ale zimno jak wszyscy diabli, więc u koleżanki przypięłam rower do kaloryfera na korytarzu (niech mu też będzie ciepło ;) ) i zaległam na kanapie i tam przesiedziałam do końca - a z powrotem z wdzięcznością skorzystałam z oferty odwiezienia samochodem.