Wpisy archiwalne w kategorii

Życie.... (praca, zakupy)

Dystans całkowity:8885.20 km (w terenie 56.00 km; 0.63%)
Czas w ruchu:712:44
Średnia prędkość:12.36 km/h
Maksymalna prędkość:30.80 km/h
Suma podjazdów:136 m
Suma kalorii:1806 kcal
Liczba aktywności:572
Średnio na aktywność:15.64 km i 1h 16m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Wtorek, 5 czerwca 2012 · Komentarze(5)
Dziś miałam Dzień Batali o Miejsce Rowerzystów w Życiu Publicznym. A dokładnie o to że miejsce w pociągu z hakiem na rower to miejsce PRZEDE WSZYSTKIM NA ROWER do jasnej. Problem stary jak Koleje Śląskie. Ale dzisiaj mając za plecami nieśmiałą ale w sumie odważną konduktorke mogłam wyrectowac porozsiadanym jak kokosze ale ślepym gorzej niz krety ludziom, że mogą między sobą zapałki ciągnąć ale ktoś musi mi z tego siedzenia zejść.

A po pracy jechałam już w zupełnie innej atmosferze :)

Rowerowo w pociągu © yoasia

Dzień po maratonie

Poniedziałek, 4 czerwca 2012 · Komentarze(5)
Dziś ramię boli mnie nawet przy naciskaniu pompki od mydła, siniaki na łydkach i kolanach mam takie, że nie mogę nawet założyć nogi na nogę.

Ale za to:
- zadzwoniła pani ze sklepu z Allegro, że jutro już dotrze do mnie pulsometr

- zadzwonił pan z banku BGŻ że zajęłam 2-gie miejsce w konkursie na dokończenie hasła rowerowego (bank BGŻ miał stoisko na wyścigu XC w Gliwicach) i zaprasza mnie po odbiór nagrody

- odkryłam przez przypadek super programik na komórkę do robienia notatek ze zdjęciami i przechowywania ich na necie i teraz sobie dłubię wpisy na bloga w pociągu

- zmieniłam sobie tapetę w telefonie na....


Rachel Atherton, zawodniczka downhillu


Cały uśmiech losu tej wygranej leży w tym, że ja ogólnie wystrzegam się kasku jak ognia i zakładam naprawdę w ostateczności. A ideą konkursu była właśnie promocja jeżdżenia w kasku a hasło które należało dokończyć brzmiało "Jeżdżę z głowa bo...."

Do pracy - z pracy

Piątek, 18 maja 2012 · Komentarze(4)
I stalo sie. Zmieniłam pracę Była to na pewno dobra decyzja, ale na razie odczuwam same NEGATYWY.
- Zdemolowana doba,
- piękna droga wśród torów i zjazd nad kanałem zamieniły się w zatłoczony dworzec, - przestronne Zabrze w zatłoczone przepracowane i zmęczone Katowice.
Teraz czekam na POZYTYWY. Coś mi się jednak wydaje że nieprędko przyjdą i nie same z siebie...

Dworzec PKP Katowice © yoasia

Do Gliwic

Wtorek, 17 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Do pracy znów autkiem przywożąc wszystkie rzeczy które przez te 7 lat wywiozłam ;)

A z powrotem przewłóczyłam się przez Gliwice i dokonałam heroicznego wyczynu. Zaczęło się niewinnie - połamały mi się oprawki, więc zrobiłam w salonie z okularkami badania optometrycznych. Okazało się, że wzrok mi objechał tragicznie - na obydwu oczętach zrobiło mi się już po -2 a na lewym nawet dodatkowo 0.25 i to na plusie.
Mimo to nie uciekłam z salonu tylko stanęłam z tą okrutną prawdą bohatersko twarzą w twarz, wybrałam sobie oprawki - bardzo podobne do ostatnich, ale w innym kolorze.
Potem wyjątkowo cierpliwie odczekałam chyba z pół godziny na zalataną i zabieganą panią i z wyjątkowo heroicznym uśmiechem pozbyłam się z karty 300 zł.

Za to bardzo pozytywny akcentem było sąsiedztwo z ławeczki w trakcie pożerania kanapki. Totalna odtrutka na "wykwintne" panie zrobione na galeriowo z nienaganną każdą częścią ubioru od sznurówki po apaszkę. Panie Boże, oby więcej takich dziewczyn.....
Żeby nie było wątpliwości - mówię to jak najbardziej poważnie.
Daj Panie Boże jak najwięcej dziewczyn w poluzowanych sznurówkach z papierosem w raczkach, na ławeczkach a nie tylko w obcasikach z galeriowymi siateczkami.

Must be the luzik © yoasia

Do pracy

Poniedziałek, 16 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Pogoda już nie upierdliwa a wyjątkowo paskudna. Na szczęście w uszkach miałam Afromental - momentami dość kontrowersyjnym, ale w sumie bardzo energetycznym klimacikiem a z powrotem jechałam już autkiem wywożąc wszystkie rzeczy z pracy jakie przywiozłam przez 7 lat.

Afromental - We are the lumberjaxxx *Jesteśmy drwalami ;)*

.

Awaryjnie do lekarza

Niedziela, 15 kwietnia 2012 · Komentarze(0)
Do placówki nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej na Majnusza - chciałam jechać zobaczyć jak jest w przychodni Unia Bracka, ale pogoda i wogóle i pojechałam tam gdzie zawsze.

Kłopotliwa ale bardzo miła wizyta - pani doktor mnie chyba już pamięta ;)