Wpisy archiwalne w miesiącu

Styczeń, 2012

Dystans całkowity:325.98 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:30:42
Średnia prędkość:10.62 km/h
Liczba aktywności:27
Średnio na aktywność:12.07 km i 1h 08m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Czwartek, 19 stycznia 2012 · Komentarze(3)
Nie ma co kryć - do chrzanu dzisiaj ta pogoda - po południu znaczne ilości śniegu się znacznie podtopiły i tylnie koło średnio chciało działać jako napędowe a zamiast tego było pochłaniaczem sił ;)

No i dzisiaj urodziny obchodzi Justyna Kowalczyk- ta która tak kapitalnie wygrała Tour de Ski - nie pisałam o tym - choć oglądałam końcówkę biegu pod Aple Cermis dosłownie NA KOLANACH...


źródło: www.eurosoport.pl

Do pracy - z pracy

Środa, 18 stycznia 2012 · Komentarze(5)
Z wizytą w Kaufalndzie - nie zrobiłam wielkich zakupów bo przy kasie zorientowałam się że zostawiłam kartę w domu. W drzwiach sklepu przypomniałam sobie że mam jakieś drobne w portfelu - odstałam swoje drugi raz w potężnej kolejce i starczyło mi na udka i skrzydełka z kurczaka :)

A JAKIEGO CHŁOPAKA widziałam....... Po potężnych perypetiach osobistych znów odkrywam urok oglądania się za mężczyznami :)

Do pracy - z pracy

Poniedziałek, 16 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Ooooj - zimowo było dzisiaj....
To są te piękne dni, kiedy sam fakt że dojechałam do pracy i wróciłam do domu sprawia mi dziką satysfakcję.

No i dzisiaj zakończył się Rajd Dakar. Krzysztof Hołowczyc jest moim bohaterem - mimo tego katastrofalnego dnia, walczył dalej i w ostatnim etapie przyjechał na 3 pozycji :D


źródło sport.onet.pl - Dakar 2012

A to wg mojego rankingu najpiękniejszy mężczyzna tegorocznego Dakaru.... :D :D :D

Pierwsza zimowa przejażdżka

Niedziela, 15 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Przejażdżka to tak łagodnie powiedziane, bo umordowałam się okrutnie w tym lesie ;)

Wreszcie spadła właściwa ilość właściwego śniegu - mamy co prawda już 15 stycznia, ale lepiej późno niż wcale ("powiedziała babcia spóźniając się na pociąg").

Las na Maciejowie - piękny, Miszka - zachwycona, ja - z ozorem do ziemi. Ale fajnie było :)

Pierwsze zimowe wdzianko Lasu na Maciejowie © yoasia


Jak widać - obśnieżone drzewa © yoasia


Spotkałam dziewczyny na koniach, pogadałyśmy chwilkę, spotkałam ślady innego bikera (tylko ślady, ciekawe czy to ten sam chłopak który mnie kiedyś uratował przed wiecznym błądzeniem, gdy się pogubiłam w tymże lesie )

Ślady zimowego bikera © yoasia


A to ślady moich Continentali :)

Ślady moich zimowych oponek na zimowym śniegu © yoasia


I na koniec moja ulubiona, zaśnieżona ulica Leśna

Zaśnieżona ulica Leśna i zaśnieżona stadnina w tle © yoasia

Do kina na "Dziewczynę z tatuażem"

Sobota, 14 stycznia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria Przyjemności
Świetny film.

Główna bohaterka - po prostu super - dziewczyna z cohones która nie ma wielkich usteczek i biustu niczym Angelina Jolie,


źródło: mtv.tv

nie jest mega wygadana ale za to ma fajny motocykl i naprawdę rasowo ratuję pupę głównego bohatera - dziennikarza.

Czego on niestety wogóle nie docenia i w końcówce wybiera zmanierowaną, traktującą go jako dodatek do życia panią redaktor.

Powtórzę się jeszcze raz, że film mi się podobał niesamowicie i pochorowałam się (poważnie, z komplikacjami w postaci zakupu) na od niego na takie nieco hardcorowe kolczyki (nosi się je bez bigla, mają średnicę 2 mm)


żródło: sklep arif.pl

Na basen

Sobota, 14 stycznia 2012 · Komentarze(0)
Kategoria Przyjemności
Wracam w tym roku do pływania i nurkowania. W Nowy Rok odplombowałam szafę, przymierzyłam moją piankę i co sobotę rano ganiam popływać.

Dziś było wyjątkowo śmiesznie-straszno. Przyjechałam później - na 9-tą - na basenie mimo wszystko tylko 2 osoby. Odpaliłam się na środkowym torze. Pływam, morduję się i w pewnym momencie przykleja się do mojego toru (a właściwie do dysz z ciepłym powietrzem facet - dobrze po 50-tce). Nie dość że się do MOJEGO toru przykleja to jeszcze na dodatek zaczyna mnie zagadywać.

- Fajna ta ciepła woda...
No fajna - odpowiadam. Przy następnym nawrocie słyszę
- Fajnie tak sobie można za przeproszeniem tyłek ogrzać. Najlepiej to by było jeszcze majtki zdjąć - hihihihi
Wryło mnie nieco i wyrwało mi się: "TEORETYCZNIE tak..." bo widok tego Pana bez majtek nie był tym co chciałam dzisiaj oglądać.

Ale niestety widok ten mnie nie ominął. Przy kolejnym nawrocie dało się zauważyć że Pan coś tam poprawia spodenki a przy następnym mogłam już oglądać jego goły tyłek... POWAŻNIE. Wyciągnęłam łeb z wody i rzuciłam sakrastycznie "Pan naciągnie te majteczki" na co rozległo się kolejne "hihihihi". Przepłynęłam parę metrów, stanęłam odwróciłam się i już pełnym głosem rzuciłam "bo powiem ratownikowi".

Oj jak to podziałało..... Przez resztę czasu podziwiałam jak Pan, niczym rażony prądem, pływa niczym Michael Phelps :D