Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2011

Dystans całkowity:865.12 km (w terenie 0.00 km; 0.00%)
Czas w ruchu:56:54
Średnia prędkość:15.10 km/h
Maksymalna prędkość:41.26 km/h
Liczba aktywności:38
Średnio na aktywność:22.77 km i 1h 32m
Więcej statystyk

Do pracy - z pracy

Czwartek, 21 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
A w międzyczasie - w ramach przepustki - znów do dentysty, bo mi się założona wczoraj jako wypełnienie tymczasowe ciastolinka ułamała. Wycieczka bardzo miła - piękna pogoda, fajnie tak sobie odpocząć od pracy, niestety mało owocna bo po godzinie dołożona w to miejsce ciastolinka znów odpadła ;)

Do pracy - z pracy

Środa, 20 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Z pracy do dentysty i z powrotem przez obrzeża Zabrze.

U dentysty dowiedziałam się, dlaczego praca chirurga szczękowego nie jest pracą dla kobiet....
"Proszę Pani, zęby zatrzymane to jest 10% - reszta to pobicia i kryminaliści. Tam pacjentów sadza się na fotelu w kajdankach..."

Do Sosnowca

Wtorek, 19 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Kategoria Przyjemności
Na masaż kręgosłupa, ale przede wszystkim spotkać Kosmę.

No i się spotkałyśmy :)
Sesja nr 1 © kosma100


Pojeździłyśmy po Parku bodajże Tysiąclecia. Były lody w McDonaldzie, duużo sympatycznego gadania, Stawiki, klimatyczna dzielnica Borki.

No i motocykliści oczywiście też byli :)
Motocykliści... bo benzyna po 5,00 zł ;-) © kosma100

Do pracy - z pracy

Poniedziałek, 18 kwietnia 2011 · Komentarze(10)
I mój pierwszy w życiu mandat rowerowy :)

Mój pierwszy mandat rowerowy © yoasia


Zdobyty w dość skomplikowanych okolicznościach - w zeszłym tygodniu pewien kierowca totalnie wymusił mi pierwszeństwo jak przechodziłam na pasach na MOIM zielonym, więc ja poskarżyłam się na niego na policji, on przy odbieraniu mandatu poskarżył się na mnie policji że wcześniej jechałam chodnikiem...
Ale bilans zdecydowanie na moją korzyść 50:350 zł :D
A mandat już jako prawowity obywatel opłaciłam :)

A policjanci z sekcji ruchu drogowego zabrzańskiej komendy - przesympatyczni - naprawde!

Rowerowe łajdaczenie się po polach

Niedziela, 17 kwietnia 2011 · Komentarze(6)
Po dniu wczorajszym wzięłam dla odmiany Pepe i pojechałam niby w kierunku Chechła. Do Chechła nie dojechałam za to wywłóczyłam się po polach - najpierw za Grzybowicami - tam też zaliczyłam przechodzenie przez budowę autostrady. Boooże jedyny.... Nawet ją troszkę popsułam, bo poślizgnęłam się na pieczołowicie ułożonym z kamyczków 2 metrowym nasypie...
Tuż przed Wieszową odkryłam gdzie ci paskudni spekulanci, przez których cała gospodarka tonie w długach magazynują cukier...
Silosy koło Wieszowej © yoasia

A kto wie, może i benzynę też!
Potem za Wieszową pojechałam przez las - za czerwonym szlakiem i za chłopem na rowerze ;) (stety/niestety nie dogoniłam ;)) - aż do miejscowości Górniki.
Potem zawróciłam do lasu, odbiłam na północ i tam czekała mnie wielka nagroda - PRZEPIĘKNE, BEZKRESNE pola.
Bezkresne pola za Wieszową © yoasia


Na polach spotkałam myszołowa - w pewnym momencie leciał tak blisko, że myślałam że chce mi natłuc ;) Pouganiałam się za nim z aparatem strasznie - ale udało się ;)
Myszołów na drzewie © yoasia

Myszołów w locie © yoasia

Polną zwierzyną była łania, która przebiegła kilkanaście (autentycznie!) metrów ode mnie. Zanim wyciągnęłam aparat, to była już daleko - ale udało się.
Upolowana aparatem łania © yoasia

I na koniec ostatnie zdjęcie polnej zwierzyny - ja i Pepe ;) Po polowaniu z aparatem walnęliśmy się na miedzy. Brakowało tylko jakiegoś porządnego bełta...
Ja i mój rower © yoasia

Ślicznie mi się jechało po tych polach.
W sumie dotarłam do Sztolni Czarnego Pstrąga. Dojechałam, uwieczniłam
Szyb Sylwester i jego przewodnik © yoasia

choć ledwie ledwie, bo myślałam że się zarżnę na tych podjazdach ;)

Potem wróciłam przez "Bar na Rozdrożu" gdzie wstąpiłam na obiad i Coca-Colę.
Bar na Rozdrożu © yoasia

Chudów i Bar na Rozdrożu to takie moje 2 porty żeglarskie :)
Są diametralnie różne - Chudów zawsze tętni życiem a każde zdjęcie zrobione w Barze wygląda tak samo (poniżej dla porównania ostatnia wizyta)
Bar "Na rozdrożu" © yoasia

to uwielbiam obydwa.

Droga techniczna wzdłuż A4

Sobota, 16 kwietnia 2011 · Komentarze(0)
Szosowo aż po horyzont © yoasia


Co ja więcej powiem - ja byłam wniebowzięta, moje błękitne kocię chyba też, bo rozpędzało się do 40-stki aż miło :)

A z powrotem - przez Bojków do Chudowa. Jakże bym mogła tam nie zajechać...
Nie mówiąc o tym, że musiałam oddać dług (ostatnim razem zabrakło mi 20 gr do herbatki).
A w Chudowie i gorąca herbatka i ...
Motocykl z Chudowa © yoasia