Powrót po świetach

Środa, 26 grudnia 2012 · Komentarze(0)
Fajne były te święta, ale zapomniałam odstawić mój inhibitor pompy protonowej (czytaj, lek na ograniczenie wydzielania kwasu żołądkowego niezbędnego do trawienia) i nie byłam w stanie sobie porządnie pojeść - parę kęsów ponad normę i 3 godziny chodzenia jak balonik. Eeeech.

Przyjechałam do siebie fajnie przed południem. Lodówkę miałam generalnie pustą. Z obiadem sobie poradziłam - wyciągnełam z zamrażarki mięsko, zjadłam z chlebkiem. Potem nabrałam ochoty na coś słodkiego, jak to w święta... No i się okazało, że jedyną słodkością jest buteleczka 25%-wej czekoladowej nalewki od wujka. Do wieczora wypiłam pół butelki.....

I jaki obrazek by pasował do takiego dnia świąt? Chyba ten.... (jeśli ktoś nie oglądał Love Actually - piosenkę wykonuje w filmie jeden z jego głównych bohaterów - stary, rozpijaczony rockman z przeszłością Billy Mack. Na początku filmu obiecuje na antenie radiowej, że jeśli jego piosenka zostanie świątecznym przebojem nr 1, on ją wykona nago. I na koniec filmu robi to :) )

.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa owduz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]