Beskid Niski - podróż

Piątek, 16 września 2016 · Komentarze(2)
Jako że niezmiennie kocham podróże pociągami, więc tym razem również postarałam się dojechać tym pociągiem jak najdalej. Co skończyło się podróżą czterema różnymi środkami transportu - dwoma pociągami i dwoma PKSami. W sumie jakieś 12 godzin. Nie najmądrzej. Ale za to jak pięknie.
Cel: Hańczowa, Beskid Niski z zamiarem pobytu 1 tydzień + weekend.


Przystanek nr 1 - Opole (tutaj przesiadałam się na ekspresik do samego Tarnowa omijający Katowice szerokim łukiem)
Podróż troszkę z przygodami, bo w nocy/nad ranem jakiś pociąg towarowy zdewastował tory i podróż na około przez Kędzierzyn, pół godziny dłuższa...


Przystanek 2-gi - Tarnów.
Widoki już troszkę górskie a dworzec.... Takich tutaj u mnie nie ma.....

Peron w Tarnowie
Peron w Tarnowie © yoasia

Dworzec w Tarnowie
Dworzec w Tarnowie © yoasia

A potem już było ciężko. Dalej mam chorobę lokomocyjną, tak 30 lat temu. Podróż z Tarnowa do Gorlic, ledwie przeżyłam. Mimo, że autobus był naprawdę pięknym, nowoczesnym krążownikiem, to jak Boga kocham 10 razy chciałam wszystko pierdolić i wypełznąć z autobusu na byle jakim przystanku. Potem jeszcze z Gorlic do Hańczowej ze szkolną dziatwą
Gorlice
Gorlice © yoasia

I wreszcie, po 12 godzinach zapuściłam korzonki na prawie 2 tygodnie. Ciąg dalszy nastąpi....

Mój mały dom w Hańczowej
Mój mały dom w Hańczowej © yoasia


Komentarze (2)

A masz sentyment do pociągów ?

yoasia 18:28 środa, 12 października 2016

Dobrze mi zrobiłaś tematami kolejowymi. Dziękuję.

Dynio 21:33 wtorek, 4 października 2016
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa kuibe

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]