Praca i lekarz
Poniedziałek, 30 września 2013
· Komentarze(3)
Kategoria Życie.... (praca, zakupy)
Szlag mnie jasny trafił, bo siedziałam w zeszłym tygodniu w domu, na zwolnieniu chorobowym, 5 dni. PIĘĆ DNI. Murem. A potem co? Raz wyszłam na festyn i znów głowa jak wyjęta z rozżarzonych węgielków, bolące gardło które mnie trzyma aż do dzisiaj.
A ja tylko chcę żyć jak człowiek. Cieszyć się jesienią, pobiegać z psem, pojeździć na rowerze, pojechać na basen.
A więc wpadłam do mojej doktor 1-go kontaktu pani Ewy (obłędna kobitka) i wyłuszczyłam swoje wszystkie frustracje.
Ona przepisała mi oprócz badań na odporność zestaw leków doraźnych. Wróciłam do domu, nałykałam się jak mi kazała Rutinoscorbinu, wzięłam psa ze spokojnym sumieniem - że teraz mogę wszystko - poszłam pobiegać. Pełne 30 minut. Około 4 km.
I wiecie że gardło mnie już nie boli ? :D
A taką okładkę zobaczyłam rano przy kupowaniu bułek. Ostra jak cholera, ale kurcze - nie da się odmówić jej racji bytu....
A ja tylko chcę żyć jak człowiek. Cieszyć się jesienią, pobiegać z psem, pojeździć na rowerze, pojechać na basen.
A więc wpadłam do mojej doktor 1-go kontaktu pani Ewy (obłędna kobitka) i wyłuszczyłam swoje wszystkie frustracje.
Ona przepisała mi oprócz badań na odporność zestaw leków doraźnych. Wróciłam do domu, nałykałam się jak mi kazała Rutinoscorbinu, wzięłam psa ze spokojnym sumieniem - że teraz mogę wszystko - poszłam pobiegać. Pełne 30 minut. Około 4 km.
I wiecie że gardło mnie już nie boli ? :D
A taką okładkę zobaczyłam rano przy kupowaniu bułek. Ostra jak cholera, ale kurcze - nie da się odmówić jej racji bytu....