Troszkę porządniej
Sobota, 5 stycznia 2013
· Komentarze(1)
Kategoria Wyprawy małe i duże
Dziś zostawiłam psiaka w domu i wybrałam się na troszkę dłuższą - miało być "dużo dłuższa", ale wyszło tylko "troszkę dłuższą" ;) - wycieczkę.
Pojechałam w stronę Makoszowych (tak to się chyba odmienia....) zobaczyć stare śmieci.
I na tych starych śmieciach odkryłam nieoczekiwane "nowe". A mianowicie
- nowy most nad Kłodnicą (wogóle nie wiedziałam jak mu zrobić to zdjęcie, umiem fotografować motocykle, ale mostów za cholerę....)
oraz nowe jeziorko z kapitalną, wąską, krętą, baaaardzo ciekawą ścieżką dookoła. Baaardzo ciekawą.
Drzewa były postawiane bardzo gęsto i trzeba się było baaardzo przyłożyć. Zaliczyłam tu swą pierwszą glebę w tym roku (na zdjęciu rower w oryginalnej pozycji)
Był to taki mały acz ostrzy podjazd, który na dodatek na samym środku miał zakręt o prawie 90°. Do tego miękkie liście i korzonki. Zdobyłam go dopiero za 4-tym (!) podejściem.
Pojechałam w stronę Makoszowych (tak to się chyba odmienia....) zobaczyć stare śmieci.
Makoszowy - trakt przez jeziora wędkarskie© yoasia
I na tych starych śmieciach odkryłam nieoczekiwane "nowe". A mianowicie
- nowy most nad Kłodnicą (wogóle nie wiedziałam jak mu zrobić to zdjęcie, umiem fotografować motocykle, ale mostów za cholerę....)
Nowy most nad Kłodnicą© yoasia
oraz nowe jeziorko z kapitalną, wąską, krętą, baaaardzo ciekawą ścieżką dookoła. Baaardzo ciekawą.
Rowerowy slalom© yoasia
Drzewa były postawiane bardzo gęsto i trzeba się było baaardzo przyłożyć. Zaliczyłam tu swą pierwszą glebę w tym roku (na zdjęciu rower w oryginalnej pozycji)
Mój pierwszy upadek w 2013 r.© yoasia
Był to taki mały acz ostrzy podjazd, który na dodatek na samym środku miał zakręt o prawie 90°. Do tego miękkie liście i korzonki. Zdobyłam go dopiero za 4-tym (!) podejściem.