Pojechałam na basen - drugi raz od prawie pół roku. I jak tylko wchodząc zobaczyłam tego przystojnego relatywnie nowego ratownika na krzesełku, wiedziałam, że mój instynkt popisywania się przed fajnymi chłopakami da mi w kość. Nie powstrzymałam go.
Po takiej przerwie powinnam pływać spokojnie, bo bardzo łatwo się ponadwyrężać i wychodzi się jeszcze bardziej obolałym niż się weszło. A gdzie tam. Kończyłam delfinem i wychodziłam z basenu prawie na czworakach (dobrze że ratownik stał przy wyjściu, to mnie utrzymało w pionie ;) ). Jak wchodziłam na basen bolała mnie prawa część podłopatkowa pleców, teraz boli mnie cała prawa POŁOWA pleców.
Muszę tutaj przy okazji oddać troszkę honoru basenowi w Zabrzu. Gdy na niego weszłam 7 lat temu, pomyślałam, że coś takiego to tylko na Śląsku... Ale powiem teraz że naprawdę wyładniał.... Dach piękny, kolorki też całkiem całkiem...
To nie niemiecka topornośc to Modernizm... jest po prostu piękny... (zresztą i w katowiacha jest sporo budynków w tym stylu). Ale masz rację, o gustach się nie rozmawia ;)
Udanej zabawy i również udanego rowerowego roku :)
To nie niemiecka topornośc to Modernizm... jest po prostu piękny... (zresztą i w katowiacha jest sporo budynków w tym stylu). Ale masz rację, o gustach się nie rozmawia ;)
Udanej zabawy i również udanego rowerowego roku :)
Odpowiem Ci Amiga równie konkretnie - Jedne z piękniejszych budynków w Zabrzu..., jeśli się uwielbia niemiecką toporność.
Nie przekonasz mnie do tej twierdzy.
Ale o gustach jak to mówią.... Więc wszystkiego najlepszego w Nowym Roku! Dużo fajnych chwil na rowerze, bo widziałam że czasu spędzasz na nim DOŚĆ dużo :)