Stęskniłam się
Stęskniłam się za regularnym i wyczerpującym blogowankiem.
Bo blog to jednak fajna rzecz żeby sobie pogadać co człowiekowi w głowie i pod 4-5 przestrzenią międzyżebrową. I to na dodatek pogadać do woli.
No bo która koleżanka da radę wysłuchać 20-sty raz że nienawidzę jeździć autobusami? Żadną. A blog cierpliwy. I da :) I 20-sty i 50-ty też. Nie będzie marudził, że go to nieobchodzi, nie będzie dyskutował w najbardziej nieoczekiwanych i drażliwych sprawach.
Ja nie mówię, mimo tych wszystkich "wad" koleżanki są w życiu niezbędne.
Ale blog też jest :)
No to jadymy :)
Nie wsiadłam na rower od zeszłego czwartku. Stan zapalny zatok, za malutka dawka antybiotyków, od poniedziałku zamiast do pracy lekarz i jadymy znów z końską azytromycyną.
To z negatywnych rzeczy.
Z rzeczy heroicznych - wybrałam się dziś do M1. Niestety autobusem, a nienawidzę jeździć autobusami. Zamówiłam na necie wypaśne drewno kominkowe - królewski jesion. Ale za ciepłem tęsknię już teraz, więc wybrałam się po 2 siatki drewnianych kłódek. Jezu jaki dramat. Ja chora, 2 ciężkie siaty tak po równo w każdą moją schorowaną łapkę, w zatłoczonym autobusie. Jeszcze się rano naoglądałam zdjęć koleżanek na tym nieszczęsnym Facebooku: pełnia-szczęścia-przystojny-mąż-góry-grono-znajomych. A jakby wyglądało MOJE zdjęcie na Facebooku? plująca-pełnia-nieszczęścia-autobus-dwie-siatki-z-cholernie-ciężkim-drewnem. Eeeeeeeeeeech i wrrrrrrrrrrrr. Wrrrraaghhhh.
Moim jedynym (ale za to jakim :) ) pocieszeniem była dodatkowa mała reklamóweczka z prześlicznym futerkowym (sztucznym rzecz jasna) futerkiem-kominkiem w którym jak dla mnie, to wyglądam prawie jak rosyjska księżniczka :) ;) :)
No teraz to już w ogóle jestem pocieszona, bo sobie piszę, grzeję się przy....
Przywiezione drewno© yoasia
Ładując zdjęcie mojego kominka wyświetliły mi się zdjęcia Kocuriady z wycieczki po Hiszpanii i na początku jęknęłam, ale tym razem króciutko i jakoś lżej, bo jednak jakoś bikestats to nie facebook. A zdjęcia śliczne i gorąco polecam zerknąć