Wyczynowo

Niedziela, 25 marca 2012 · Komentarze(3)
Kategoria Przyjemności
Pojechałam dziś po raz pierwszy na gliwicką pływalnie Olimpijczyk. Po raz drugi po zimie przejechałam więcej niż 11 km ;) i po raz pierwszy od baaaardzo dawna przepłynęłam pół kilometra bez odpoczywania.

Basen jest super, bardzo taki elegancki i surowy, ma uspokajający klimat, ale jest też bardzo wymagający. Ma 50 metrów, na żadnym z końców nie ma przepłycenia które pozwoli odpocząć na własnych nóżkach tylko człowiek cały czas wisi jak ten nietoperek. No i trzeba bardzo rozsądnie gospodarować siłami.


http://www.tur.gliwice.pl/kryte-plywalnie/olimpijczyk/


Po drodze wzdychałam, na basenie umierałam, jak wyszłam z wody i szłam zobaczyć przez przeszkloną ścianę stojaki na rowery, to nie bardzo trzymałam się linii prostej - mam nadzieję że ratownicy nie pomyśleli sobie że jestem wstawiona.....
Ale mimo tego wzdychania i umierania strasznie dumna jestem z siebie dzisiaj. No i puszka Coca-Coli i Snickers po raz kolejny okazały się być niezawodnym zestawem "Padłeś? Powstań" :)

Komentarze (3)

Wiesz co - no woda jak najbardziej jest nieco chłodniejsza ;)
A co do Krakowskiego - to pamiętam że jak zobaczyłam to po raz pierwszy to nie wierzyłam własnym oczom ;) A teraz już rozumiem dlaczego wszyscy na potęgę zapominają który mieli numer kabinki.... :D

yoasia 17:22 niedziela, 1 kwietnia 2012

Jak tam z wodą? Pewnie lodowata jak to w basenach olimpijskich bywa.Kiedyś nawet chciałem się tam wybrać,gdy to była nowość i były promocje na karnety, ale jednak odległość od basenu skutecznie mnie do niego zniecheciła, zresztą nie ma to jak łaźnia miejska w Zabrzu i dziurki w kabinach ;)

rafaleon 20:39 niedziela, 25 marca 2012

No nieźle, ale jak tam zapowiadany na weekend trening jazdy na tylnym kole? ;>

mors 19:58 niedziela, 25 marca 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa accza

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]