Do pracy - z pracy i...
Poniedziałek, 3 stycznia 2011
· Komentarze(0)
Kategoria Życie.... (praca, zakupy)
... w wiele innych miejsc. Przepustka do przychodni - tam miałam niezbyt budującą okazję obejrzeć apogeum ludzkiej zimowej niechęci i zmierzłości.
Nie neguję, że w służbie zdrowia jest kupę absurdów, ale Pani (i o zgrozo młoda 40-latka), która już do przychodni nie należy ale przychodzi bo, cytuję, "źle się poczuła, wyszła z pracy, wzięła kartę i przyszła do przychodni !!!" (jak można było wywnioskować Pani tak sobie chodzi po przychodniach POZ gdzie jej się zechce nie bacząc na prawne skutki w postaci przenoszenia deklaracji ;) ) i starszy Pan(ewidentnie na emeryturze) który przyszedł się zarejestrować o 12-stej (!) "przecież po receptę, bo mu się leki skończyły!!!" (tak jakby nie widać było, że się kończą i nie można było zadbać o to choć parę dni wcześniej) - no to też są absurdy tylko niestety po tej drugiej stronie.
Nie neguję, że w służbie zdrowia jest kupę absurdów, ale Pani (i o zgrozo młoda 40-latka), która już do przychodni nie należy ale przychodzi bo, cytuję, "źle się poczuła, wyszła z pracy, wzięła kartę i przyszła do przychodni !!!" (jak można było wywnioskować Pani tak sobie chodzi po przychodniach POZ gdzie jej się zechce nie bacząc na prawne skutki w postaci przenoszenia deklaracji ;) ) i starszy Pan(ewidentnie na emeryturze) który przyszedł się zarejestrować o 12-stej (!) "przecież po receptę, bo mu się leki skończyły!!!" (tak jakby nie widać było, że się kończą i nie można było zadbać o to choć parę dni wcześniej) - no to też są absurdy tylko niestety po tej drugiej stronie.