Trudna niedziela
Niedziela, 13 czerwca 2010
· Komentarze(2)
Kategoria Przyjemności
Po raz pierwszy pojechałam na trening do mojego nowego klubu. Wcześniej miałam na basen 4 km - teraz mam prawie 14. To taka drobna różnica, która sprawiła, że w drodze powrotnej po prostu spadałam z roweru a na skrzyżowaniach nuciłam pod nosem "Asia chce do doooomu". POWAŻNIE :)
Znów zaczynam od nowa, więc znów na basenie nie mam do kogo buzi otworzyć. To raz. Pocieszało mnie to, że jestem umówiona z koleżanką z pracy - niestety psia krew zapomniałam telefonu. Ale:
- udało mi się przypomnieć rzucony od niechcenia adres,
- przeprowadziłam wywiad środowiskowy i odnalazłam właściwą klatkę,
- wyprosiłam sąsiadkę aby mnie wpuściła na klatkę (pamiętam, jak wspominała o zepsutym domofonie).
No i niestety minęłyśmy się. A wszystko przez to, że nie wzięłam tego cholernego telefonu.
A na koniec jeszcze Kasia Glinka przegrała finał Tańca z Gwiazdami...
Znów zaczynam od nowa, więc znów na basenie nie mam do kogo buzi otworzyć. To raz. Pocieszało mnie to, że jestem umówiona z koleżanką z pracy - niestety psia krew zapomniałam telefonu. Ale:
- udało mi się przypomnieć rzucony od niechcenia adres,
- przeprowadziłam wywiad środowiskowy i odnalazłam właściwą klatkę,
- wyprosiłam sąsiadkę aby mnie wpuściła na klatkę (pamiętam, jak wspominała o zepsutym domofonie).
No i niestety minęłyśmy się. A wszystko przez to, że nie wzięłam tego cholernego telefonu.
A na koniec jeszcze Kasia Glinka przegrała finał Tańca z Gwiazdami...