Z Miszką nad wodę

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Wzięłam mojego psiaka - niby niedaleko, mogłam iść piechotą, ale niech się wybiega ;) i pojechałam nad pobliskie stawy. Ze stawami jest ten problem, że są ogólnie wędkarskie no i nie jest tak łatwo wpuścić psa do wody, ale udało się:

Najpierw znalazłam takie zalewisko obok stawu.
Mój boberek 1 © yoasia

Mój pies był przeszczęśliwy, ale mnie niestety zaatakowały zrozpaczone, podtopione mrówki. Ja rozumiem jakby chciały się tylko ratować - ale po co mnie od razu gryźć? Na zasadzie jak się wpiję szczękami to nie spadnę?

Potem przejechaliśmy się jeszcze kawałek, coby pies troszkę wysechł i napotkałam:

Źrebak z mamą © yoasia


A na koniec jeszcze jedna kąpiel w zatoczce. Rzucałam mojemu psu cudem znalezione małe patyczki a on wynosił grube fragmenty pniaków - taki mały niedzielny cud ;)
Mój boberek 2 © yoasia

Komentarze (3)

Oczywiście :(

djk71 14:58 niedziela, 6 czerwca 2010

Niech zgadnę... pewnie mówi się, że to wcale nie brak obiektów przeciwpowodziowych tylko bobry wszystkiemu winne?

yoasia 14:41 niedziela, 6 czerwca 2010

Uważaj bo teraz jest nagonka na bobry w mediach...

djk71 11:04 niedziela, 6 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa iajaj

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]