Z Miszką nad wodę
Niedziela, 6 czerwca 2010
· Komentarze(3)
Kategoria Kilometry moje i Miszki
Wzięłam mojego psiaka - niby niedaleko, mogłam iść piechotą, ale niech się wybiega ;) i pojechałam nad pobliskie stawy. Ze stawami jest ten problem, że są ogólnie wędkarskie no i nie jest tak łatwo wpuścić psa do wody, ale udało się:
Najpierw znalazłam takie zalewisko obok stawu.
Mój pies był przeszczęśliwy, ale mnie niestety zaatakowały zrozpaczone, podtopione mrówki. Ja rozumiem jakby chciały się tylko ratować - ale po co mnie od razu gryźć? Na zasadzie jak się wpiję szczękami to nie spadnę?
Potem przejechaliśmy się jeszcze kawałek, coby pies troszkę wysechł i napotkałam:
A na koniec jeszcze jedna kąpiel w zatoczce. Rzucałam mojemu psu cudem znalezione małe patyczki a on wynosił grube fragmenty pniaków - taki mały niedzielny cud ;)
Najpierw znalazłam takie zalewisko obok stawu.
Mój boberek 1© yoasia
Mój pies był przeszczęśliwy, ale mnie niestety zaatakowały zrozpaczone, podtopione mrówki. Ja rozumiem jakby chciały się tylko ratować - ale po co mnie od razu gryźć? Na zasadzie jak się wpiję szczękami to nie spadnę?
Potem przejechaliśmy się jeszcze kawałek, coby pies troszkę wysechł i napotkałam:
Źrebak z mamą© yoasia
A na koniec jeszcze jedna kąpiel w zatoczce. Rzucałam mojemu psu cudem znalezione małe patyczki a on wynosił grube fragmenty pniaków - taki mały niedzielny cud ;)
Mój boberek 2© yoasia