Do pracy - z pracy

Czwartek, 6 maja 2010 · Komentarze(2)
Dzisiaj już nie padało. Dzisiaj LAŁ DESZCZ. W połowie już tak zmokłam, że nastąpiło przepięci i przełączyłam się w tryb wyśmienitego humoru (dodam, że nie mam w Peugecie - ANI JEDNEGO błotnika). Nie sposób się nie uśmiać, naprawdę.

Po drodze do rowerowego po tylni błotnik, to po pierwsze (mocowany na sztycę podsiodłową), po gniazdo na licznik - koniec z żmudnym wyliczaniem kilometrów na google.maps i dętkę zapasową.

Już z dobrze ustawionym siodełkiem.

Komentarze (2)

:D Przyjrzałam się dokładnie twojemu rowerowi i widzę, że Kugu też nie ma ani centymetra błotnika :D
U mnie na szczęście w pracy już Panie nie reagują na zachlapaną kurtkę.
W zeszły weekend na dworcu PKP jakaś kobitką mnie zaczęła przepraszać, ale "mam kurteczkę całą zachlapaną, pewnie od tego roweru". Przyznam szczerze - OKROPNIE mnie to irytuje - jakby było coś dziwnego i totalnie wstydliwego w tym, że człowiek się gdzieś ubrudzi. Zwłaszcza jak pada deszcz. WRRRR.

yoasia 22:10 czwartek, 6 maja 2010

Miałam Asiu dzisiaj bardzo podobnie.... uśmiech po prostu nie chciał zejść z twarzy:) Widzę, że Peugeot spisuje się wyśmienicie - oby tak dalej:) pozdrawiam ciepło!!!

kuguar 18:52 czwartek, 6 maja 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa dziej

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]