Niedzielna wyprawa
Niedziela, 18 kwietnia 2010
· Komentarze(1)
Kategoria Wyprawy małe i duże
Najpierw pojechałam na giełdę w Sośnicy - obiecałam sobie, że poszukam choć trochę mojego Felta. Spodziewałam się tęgich zakapiorów z przeróżnego pochodzenia rowerkami - a na miejscu zastałam kupców wyjętych żywcem z Allegro - rowerki przeważnie niemieckie i raczej nie pierwszego sortu.
Ze spokojniejszym już sumieniem pojechałam w stronę Chudowa. Zahaczyłam o las zabrzański - a tam wiosna pełną parą - i drzewa kwitną i przyjemności tez :)
A to mój rower na pierwszej porządnej wycieczce:
Dojechałam do Chudowa - a tu niestety :( Motocyklistów i ich ślicznych, ryczących maszyn brak - Chudów smętny jak cholera.
Ostatni raz byłam w zeszłym roku i też ich nie było i zaczęłam podejrzewać że poszło o jakiś konflikt z właścicielem. Jak tylko zobaczyłam chłopaka z dziewczyną z kaskami zapytałam o to i na szczęście okazało się, że po prostu dziś jest Rozpoczęcie Sezonu w Częstochowie. Ulżyło mi bardzo, bo dzięki nim to miejsce po prostu tętni życiem i jeśli komuś ukradną rower, to podleczyć serce można i trzeba właśnie tutaj.
/ale co się wyleżałam na słońcu to moje i nawet parę razy piękny warkot motorów przygłuszył drące się wszem i wobec bachorki ;)/
Ze spokojniejszym już sumieniem pojechałam w stronę Chudowa. Zahaczyłam o las zabrzański - a tam wiosna pełną parą - i drzewa kwitną i przyjemności tez :)
Wiosenne przyjemności© yoasia
A to mój rower na pierwszej porządnej wycieczce:
Mój rower i wiosna© yoasia
Dojechałam do Chudowa - a tu niestety :( Motocyklistów i ich ślicznych, ryczących maszyn brak - Chudów smętny jak cholera.
Ostatni raz byłam w zeszłym roku i też ich nie było i zaczęłam podejrzewać że poszło o jakiś konflikt z właścicielem. Jak tylko zobaczyłam chłopaka z dziewczyną z kaskami zapytałam o to i na szczęście okazało się, że po prostu dziś jest Rozpoczęcie Sezonu w Częstochowie. Ulżyło mi bardzo, bo dzięki nim to miejsce po prostu tętni życiem i jeśli komuś ukradną rower, to podleczyć serce można i trzeba właśnie tutaj.
/ale co się wyleżałam na słońcu to moje i nawet parę razy piękny warkot motorów przygłuszył drące się wszem i wobec bachorki ;)/