Najpierw jednak pieczołowicie wycięłam nową naklejkę płetwonurka na mój błotnik. Nie można być płetwonurkiem i nie mieć naklejki na swoim pojeździe :) Tamta się już porwała no i ta udała mi się dużo ładniejsza.
Potem dumnie ruszyłam przez moją śnieżna krainę - czyli po polnej drodze - tam gdzie można spotkać bażanty - widziałam dzisiaj aż 3. Mają kryjówkę w krzewach tuż koło tej dróżki, więc następnym razem zaczaję się z aparatem. Najważniejszym celem rajdu zaopatrzeniowego były skarpety narciarskie - na Bytomską Masę Krytyczną. I na gliwicką, jeśli podleczę te moje zatoki, też. Bo niestety znow jestem chora - ale w porównaniu z poprzednim sezonem jesienno-zimowym, to mogę powiedzieć że się hartuję, bo to dopiero 2-gie moje zatoki, a mamy już styczeń :)
Komentarze (9)
Czekam z niecierpliwością w takim razie na zdjęcia bażantów:) mam nadzieję, że uda Ci się je przyłapać:) a błotnik jak najbardziej super! Pozdrower!
Tak zażartowałam z tym stroszeniem piórek i tymi naklejkami - ale to też znak przynależności takiej i jak jedziesz samochodem średnicówką i widzisz z przodu na bagażniku chłopka w płetwach to się cieplej na serduchu robi :)
GonZoo - to taki szpan i stroszenie piórek po prostu, w czystej postaci :) No a z drugiej strony jazda konno (próbowałam - CHOLERNIE boli), czy sterczenie po lesie godzinami i polowanie na dziki, czy też nauka latania szybowcami to też ciężki kawał chleba, więc czemu się nie pochwalić ;)
A co do kosztów nurkowania - to fakt i ja np. musiałam się ostro nakombinować - najpierw zapisałam się do klubu i długo nurkowałam na klubowym sprzęcie, teraz jak kompletuję to też gdzieś na allegro, od jakiegoś znajomego - tylko piankę mam w zasadzie ze sklepu. Ale też większość nurków dokładnie tak samo robi - wymienia się sprzętem, szuka okazji (sprzęt nurkowy jest robiony tak precyzyjnie, że starcza nawet na dziesiątki lat). Wystarczy tylko cierpliwość.
A nurkowanie zawsze zaczyna się na basenie - dopiero potem wchodzi się do jeziora. Ale jeśli chciałbyś tak po prostu zobaczyć jak to jest - to kiedyś latem jeśli masz jakiegoś kumpla nurka, to poproś żeby ci skombinował płetwy, maskę z fajką i kajmana na szelkach z automatem (to taka podwójna butla) i popływaj w jeziorku na tych 3 metrach.
Kiedyś z moim kolegą w rozmowie powiedziałem że chciałbym ponurkować ale nie w żadnym stawie czy jeziorze tylko w kontrolowanych warunkach w basenie,musi to być ciekawe doświadczenie ale biorąc pod uwagę koszt raczej poza moim zasięgiem finansowym.Cieszę się że szykujesz formę na BMK i że się wykurujesz do gliwickiej.......zdrówka życzę.