Z chęcią :) Chociaż nie wiem kiedy takie odwiedziny mogłyby nastąpić :)
siwy-zgr 13:41 niedziela, 20 grudnia 2009
A co to za amortyzator jest?
Oj ja ci powiem - że ten mój amortyzator jest nawet ciut lżejszy od tego widelca :) poważnie - nawet serwisant to stwierdził - ja już nie pamiętam tej nazwy stopu jaką on wymienił...
yoasia 11:41 niedziela, 20 grudnia 2009
A hałdy nie są duże - a bardzo sympatyczne (to już są bardziej leśne pagórki a nie hałdy) - jeśli będziesz kiedyś tu w okolicy - to weź rower i daj znać ;) - naprawdę warto je zobaczyć
Też mi się trochę wierzyć nie chciało, że to cudo 17kg waży, ale wszystko jest możliwe :)
siwy-zgr 11:32 niedziela, 20 grudnia 2009
W każdym razie z amortyzatorem waży i tak więcej niż 13 :)
Dobrze, w takim razie modyfikuj ten rower i niech Ci długo służy :) , ale downhillu już na nim nie uprawiaj, lubimy Cię tu na BS ;)
Ufff - to się napisałam :) - widzisz jak lubię swój rower ?
yoasia 11:11 niedziela, 20 grudnia 2009
No i sprawdziłam wagę roweru w internecie - waży 13 kg a nie 17 :) - pomyłka stąd że ja go ważyłam u kolegi na takiej starszej wadze przemysłowej, która do 50 kg pokazuje wynik niedokładnie
yoasia 10:32 niedziela, 20 grudnia 2009
No i jeszcze zaliczył parę razy mały down-hill po hałdach - latem i zimą też :)
yoasia 09:46 niedziela, 20 grudnia 2009
A ten "mieszczuch" to i przejechał Dolinę Chochołowską - do końca - i jeździł po Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Więc nie do końca taki mieszczuch z niego :)
yoasia 09:43 niedziela, 20 grudnia 2009
Kiedy ten rower też mi pasuje do terenowych eskapad. Zresztą mam krzywy kręgosłup i jazda na góralu byłaby dla mnie męką :)
yoasia 09:42 niedziela, 20 grudnia 2009
A w czym mógłby być lepszy? Przede wszystkim sporo mniej ważyć :) Jeśli waga Twojego roweru bez amortyzatora wynosiła faktycznie w okolicach 17kg to z amortyzatorem waży już na pewno więcej, tyle co niektóre rowery do down-hillu ;)
siwy-zgr 23:41 sobota, 19 grudnia 2009
Mógłby być bardziej "terenowy", bo ten to taki mieszczuch raczej.
Zawsze możesz mieć 2 rowery - jednego do dojeżdżania do pracy i katowania w zimę, a drugi do terenowych eskapad :)
Wierzę Ci :)
siwy-zgr 23:34 sobota, 19 grudnia 2009
Amortyzator masz? Na zdjęciu nie ma dlatego myślałem, że jednak jest sztywny widelec.
Hamujesz tylnym? To bardzo niedobrze ;)
Żartuję oczywiście. Teraz na śniegu to może trochę bezpieczniej tylnym albo oboma.
Powiem Ci,że po wymianie napędu (i tym samym tylnego koła) jeździłem około pół roku tylko z przednim hamulcem tarczowym (brak kasy na dwa dobre hydrauliki :) ). Przez ten czas nauczyłem się dobrze panować nad rowerem, który ma tylko jeden, przedni hamulec. Wcześniej, przed zmianą napędu i ogólnie modernizacją roweru jeździłem tylko z tylnym (amortyzator nie ma pivotów do hamulców obręczowych (szczękowych)) i to była porażka. Ciągle zarzucało tyłem, oponę zdzierałem w tempie zastraszającym i ogólnie nie było to bezpieczne bo rower zamiast hamować wpadał w poślizgi...Niby kontrolowane, ale zawsze to poślizgi.
Popatrz na to z tej strony - w samochodach zawsze z przodu są lepsze hamulce, z reguł tarczowe, a z tyłu bębnowe. Podobnie w motorach, zawsze z przodu jest większa tarcza niż z tyłu :)
Co do roweru to zależy czego oczekujesz. Jeśli ten rower w żaden sposób Cię nie ogranicza to może faktycznie zmiana nie jest konieczna.
Kiedy ja właśnie tak jeżdżę, że hamuję w 90% tylnim (jeżdżę po chodnikach, więc często muszę zwalniać i potem z przyzwyczajenia też hamuję tylnim). Co do firmy, to właśnie mój serwisant mówił o Avidzie.
yoasia 23:05 sobota, 19 grudnia 2009
A co do lepszego roweru - w czym niby miał by być lepszy? Amortyzator przedni już mam, więc co tam może być lepszego? A nawet jakby było, to nie rozróżnię :)
Uwielbiam swój rower, mam do niego sentyment, jest duży ale bardzo zwrotny - w lesie na korzeniach, skarpach daje radę aż nad podziw dobrze. No i miałam już wieeele "sytuacji", gdzie cieszyłam się, że to damka, uwierz mi :D
Chociaż wiesz co...jak masz na wiosnę wymieniać napęd to naprawdę rozważ kupno nowego roweru bo jak wymienisz napęd, tylną piastę, szprychy, hamulec, klamko-manetkę (tak się nazywa ta "rączka" od hamulca zintegrowana z manetką zmiany przerzutek) to mało z Twojego Felta zostanie :) Na pewno wymienić będzie taniej, ale może byłaby to dobra okazja żeby zmienić sprzęt na lepszy? Przemyśl sprawę :)
siwy-zgr 16:04 sobota, 19 grudnia 2009
Jesli moge cos zasugerowac - wymien przedni hamulec na tarczowy, a nie tylny.
siwy-zgr 16:01 sobota, 19 grudnia 2009
Przeważnie i tak hamuje się przednim bo tylny, nie ważne jaki by nie był, zawsze zablokuje koło.
Tylko z tego co widzę żeby mieć przednią tarczę musiałabyś kupić albo jakiś prosty amortyzator, albo sztywny widelec z uchwytem pod hamulec tarczowy, bo w tym momencie go nie masz :/
Z hamulcy rozważ jakieś shimano albo avidy.
A tak dokładniej co do tych hamulców - to rozmawiałam już dokładnie z serwisantem i trzeba bardzo dużo rzeczy wymienić - piastę, szprychy, manetko-hamulec wymienić na osobny hamulec i osobną manetkę (chyba że się da wyjąć tą "rączkę" od hamulca....), a chciałabym też bardzo hamulce hydrauliczne więc suma sumarum zdecyduję się na razie na tylnie koło (a nie obydwa).
yoasia 15:03 sobota, 19 grudnia 2009
Co do rodzaju hamulca, to opierając się na tym co zrozumiałam ze słów serwisanta: wzięłabym takie co mają stopniowane hamowanie - a nie jedno ostre.
Czasem słyszałam takie sugestie, że jak wymieniać hamulce na tarczowe, to już lepiej kupić nowy rower - nigdy w życiu. Kocham mojego lodołamacza i będę jeździć na nim do końca życia (albo dopóki mi go "puk , puk w niemalowane i tfu, tfu przez lewe ramię" nie ukradną).
To pisałam ja - yoasia ;)
yoasia 14:21 sobota, 19 grudnia 2009
Nie - na serio - nie tylko chodzi o zimę, ale ogólnie - jak jest chlapa, to po chwili hamowanie zamienia się w jeden wielki wizg ;) Ścianki tylniej felgi mam już od tego tak zjechane, że się zrobiły wklęsłe no i hamowanie jest jeszcze gorsze.
Anonimowy tchórz 14:20 sobota, 19 grudnia 2009
Widzę, że lepszy z Ciebie nurek niż kierowca. Może powinnaś rozważyć kierowanie amfibią? ;)
siwy-zgr 00:34 sobota, 19 grudnia 2009
PS.Z poprzedniego wpisu zauważyłem, że rozważasz hamulce tarczowe. To tak na serio czy chwilowa słabość? :)