Festiwal Teatrów Ognia
Piątek, 26 sierpnia 2011
· Komentarze(3)
Kategoria Przyjemności
Ulicznicy 2011©
T.O B.Y.Ł.A N.A.J.B.A.R.D.Z.I.E.J K.A.P.I.T.A.L.N.A R.Z.E.C.Z J.A.K.Ą. W.I.D.Z.I.A.Ł.A.M W Ż.Y.C.I.U !!!
W drugim dniu pogodą zachowywała się już całkiem jak trzeba i w ramach Festiwalu Ulicznicy w Parku Chopina odbyły się drugie eliminacje teatrów ognia - Boooooże co tam się działo na tej scenie !!! Przedstawienia były super, do oryginalnej muzyki - 4 godzinny maraton podczas którego można było zobaczyć po prostu CUDA.
Zaczęło się od inscenizacji z kopalni (w tle był leciał filmik ze zjazdem windą, plątaniem się po korytarzach)
Górnicy w kopalni© yoasia
Były rewolucje kuchenne Magdy Gessler ;)
Rewolucje kuchenne© yoasia
Były demoniczne kobiety...
W demonicznej jaskini© yoasia
... i demoniczni mężczyźni
Ogniste szaleństwo© yoasia
Wirowanie z płonącymi hula-hop'ami
Płonący hula-hop© yoasia
i ogniste, miłosne tango.
Ogniste tango© yoasia
Najwięcej radości sprawiło mi przedstawienie w który do tej oto piosenki :D
.
na scenie spłonął komputer :D :D :D
Płonący komputer© yoasia
Siedziałam i myślałam tylko - Boooże też tak chcę zrobić w pracy - autentycznie :). Monitor spalił się tak, że w pewnym momencie zainterweniowali strażacy z gaśnicami i po chwili cała moja strona widowni siedziała uradowana w oparach gaśnic i spalonego plastkiku :D
To są właśnie wieczory które wyrywają człowieka z życiowych kolein i pokazują radosną i szaloną stronę życia - naprawdę!
Dziś są finały i coś mi się wydaje - mimo że będą to powtórki - że i tak tam będę....
Nie mogłabym też pominąć srozmowy która w pewnym momencie (już dość późnym ok północy) słyszałam po prawej stronie :D Dwóch chłopaków rozmawiało pijacko acz szczerze o dziewczynach i to naprawdę oryginalnie. Baaardzo musiałam powstrzymywać uśmiech bo usłyszałam że:
- dziewczyny muszą mieć w sobie energię, ogień żeby umieć zrobić czasem rozpierduchę
- że muszą mieć swoje pasje i przy tym młode piździelskie serce
- że jesteśmy takie same jak oni, też myślimy i to czasem nawet lepiej i najgorsze jest to, że nie dajemy facetom [drugiej] szansy
- i dużo innych
A na koniec jeden z nich przytulił się do mojego roweru (opartego o drzewo) i zasnął. Chcąc nie chcąc musiałam zostać do końca (piewrsza w nocy), bo przecież nie wyrwę brutalnie takiemu fajnemu chłopakowi misia przytulanki :)