Gdy wstawał nowy dzień
<object height="350" width="425"><param name="movie" value="http://www.youtube.com/v/NcRO-NBWkyw">
</object><iframe src="//www.youtube.com/embed/_rUaokmewig?feature=player_detailpage" allowfullscreen="" frameborder="0" height="360" width="640">
Bardzo klimatyczna wycieczka.
Wysiadka w Poraju przed wieczorem. Zdążyło tam już potężnie popadać, zdążyło też wyjść słońce i efekt tego był naprawdę śliczny.
Przedwieczorne mgły
© yoasia
Przedwieczorne mgły
© yoasia
Polny krajobraz
© yoasia
Potem seans filmowy na Jurajskim Lecie Filmowym w bardzo sympatycznym towarzystwie i nocno-poranny powrót. Wyjechałam ze Złotego Potoku ok 3:30 - była jeszcze noc. Jechałam przez kolejne wsie (a do dworca PKP w Myszkowie miałam prawie 20 km, więc kilka ich po drodze było ;) i mogłam na własne oczy zobaczyć jak to jest kiedy "wstaje nowy dzień".
Myszków między 4-tą a 5-tą nad ranem
© yoasia
Nie mogłam też przejechać obojętnie obok Pań nad Jeziorem Porajskim które szczerze i od serca raczyły się piwem.
Szczerze i od serca
© yoasia
Gdybym miała wtedy aparat, zrobiłabym też zdjęcie dziewczyny w trampkach, która oparta o drzwi Toy-Toya (pilnując koleżanki), luzacko, z ręką w kieszeni przechyla butelkę z piwem. Cieszą mnie takie widoki bardzo, to dowód na to że kobiety już na dobre wyszły ze świata "Kinder-Kitche-Kirsche" :)
Komentarze (13)
O Jezu.
To pewnie nie było forum "jestem maklerem" tylko "jestem samcem".......
yoasia 18:38 poniedziałek, 20 lutego 2012
Na murku, na blogu... ;)
Przypomniał mi się udany (?) żart jakiegoś typa na forum maklerów (gdzie 99% to faceci - dlaczego?), otóż: trwa konkretna, merytoryczna dyskusja, nagle pojawia się (jednakowoż merytoryczna) opinia, ale autor(ka) ma żeńskie imię, a godzina wysłania to 14:59.
Pierwszy komentarz po Niej:
- ty Baśka lepiej wracaj kończyć obiad, bo zara przyjdzie stary i będzie wpie#dol!
:)
mors 18:37 poniedziałek, 20 lutego 2012
A niech sobie lezą......... :)
Ja tam właśnie uważam że "Kinder-Kitsche-Kirsche" jest właśnie z powodu wybujałych ambicji. Bo kobieta to musi być Matka Polka, Hestia Ogniska Domowego a nie może sobie przecież bezczelnie w życiu siedzieć na murku........
yoasia 18:24 poniedziałek, 20 lutego 2012
Czyli już tak pozostaniesz na tym swoim murku? ;D
Pewnie trzeba kolejnego pokolenia, aby nowa krew popatrzyła na murek i poszła dalej, z niesmakiem powtarzając "murek, butelka, niziny..." ;)
mors 18:22 poniedziałek, 20 lutego 2012
Przyszłość, to ja miałam w wieku 15 lat - teraz już mam tylko teraźniejszość :)
yoasia 18:16 poniedziałek, 20 lutego 2012
Ty cały czas się wykręcasz teraźniejszością, ale tę to i ja znam (z widzenia, ale jednak). ;p
Miałem nadzieję, że uchylisz rąbka tajemnicy co do dalszych planów ;D
mors 18:15 poniedziałek, 20 lutego 2012
Noooooo - każdy ma swój "szczyt" - albo szczyt albo dno (butelki wypitej z koleżanką) :)
yoasia 18:10 poniedziałek, 20 lutego 2012
Czyli nie wykluczacie szczytowania w finale?
;D
mors 18:08 poniedziałek, 20 lutego 2012
Wiesz co - a kto powiedział że od razu trzeba zdobywać szczyty Himalajów ? Najważniejsze żeby dojść tam, gdzie nam dobrze :)
yoasia 17:59 poniedziałek, 20 lutego 2012
No tak, ale murek to tylko przystanek, nieprawdaż? ;)
mors 17:55 poniedziałek, 20 lutego 2012
No i nasnuwa się retoryczne pytanie, odnośnie tych, które wyszły: dokąd doszły/dojdą...
Nooooo, powiem Ci Mors, że to BARDZO DOBRE pytanie :D
Ale w sumie najważniejsze coby wyjść ;) A potem to już dokąd nóżki poniosą :) Choćby i na najbliższy murek z koleżanka ;)
yoasia 17:52 poniedziałek, 20 lutego 2012
Które wyszły, to wyszły ;) ale jest wiele takich, które wiąż żyją w takim świecie, nierzadko świadomie i z premedytacją.
No i nasnuwa się retoryczne pytanie, odnośnie tych, które wyszły: dokąd doszły/dojdą... ;))
mors 21:56 niedziela, 19 lutego 2012
Fajne te zdjęcia :)
O imprezie czytałam też na blogu Yacka - też dotarł tam rowerem :)
alistar 11:46 niedziela, 17 lipca 2011