Z Miszką do knajpy

Niedziela, 29 maja 2011 · Komentarze(2)
Przez ostatni tydzień mało co byłam w domu, w lodówce pustki, tylko pies i kot mają co jeść...
Tydzień miałam morderczy - 3 dni we Wrocławiu, 2 masakrycznie przepracowane dni w domu, 1 w Warszawie. Nie wdając się w szczegóły - czuje się trochę jak rozbitek życiowy - a gdzie rozbitka ciągnie - a no do portu :D.

Więc wzięłam psiaka i popędziliśmy do "Baru na Rozdrożu". Miszka dostała tam wodę w opakowaniu po serku ;) a ja zjadłam tam OBIAD...
Miszka w Barze na Rozdrożu © yoasia


i moje psisko w swoim żywiole
Buszujący w trawie © yoasia

Komentarze (2)

Nooo - myślę że aż tak źle by nie było ;)
PS> KAPITALNY ten twój awatar :)

yoasia 15:07 poniedziałek, 30 maja 2011

Aj kochany :D
Ja swojej ze smyczy nie spuszczam.... Bydle ma tyle energii, że biegała by ze 3 godziny, zanim by przyszła do mnie :P .....

DaDasik 23:24 niedziela, 29 maja 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eciwk

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]