Do pracy - z pracy

Wtorek, 8 lutego 2011 · Komentarze(2)
(poniedziałek - wtorek)
Rutyna okrutna.
Ale za to został przyjęty na konferencję naukową MÓJ WŁASNY artykuł naukowy, którego nie pisałam pod dyktando jakiegoś profesora tylko SAMA z koleżanką. I to po angielsku. Szczęście wielkie i pierwsze koty za płoty, bo pierwszy mój artykuł dostał recenzje STRASZLIWE.
Więc chociaż rutynowo to jakoś tak milej mi się jeździło :)

Z racji tego, że przeniosłam się do nowego banku, wykupiłam sobie do konta dostępne tam ubezpieczenie "Bezpieczny rowerzysta". Nie tylko NNW ale i OC :D
Więc teraz mogę SZALEĆ DO WOLI. A jak mnie w pracy któryś z dyrektorów wpieprzy (za przeproszeniem oczywiście) to mu niby przypadkiem poobrywam lusterka kierownicą. A co!

Komentarze (2)

:D Masz pewnie trochę racji, choć oni pewnie skanują raczej Facebook'a ;)

yoasia 23:16 wtorek, 15 lutego 2011

Uważaj z takimi komentarzami nawet w żartobliwym tonie, bo nie daj Boże coś się stanie a wtedy chłopaki z ubezpieczenia Cię prześwietlą i nici z odszkodowania... ;)

djk71 22:50 wtorek, 15 lutego 2011
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa zezca

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]