Festiwal Gruziński

Sobota, 2 października 2010 · Komentarze(3)
W Katowicach, w kinie Rialto. Zajechałam do pod same schody rowerem. Z powrotem już pociągiem. Przyznaję, że byłam tak wykończona, że z samego festiwalu niewiele pamiętam, a najbardziej ten ciepły kaloryferek za plecami...

I mapka na pamiątkę
.

Komentarze (3)

Ja tak pytam, bo właśnie też mam problem z przyjemną i spokojną drogą z Katowic do Zabrza czy Gliwic. Ostatnio znalazłem bardzo fajną w lesie. Ale wracałem przez Miechowice. Jechało sie fajnie, ale to dopiero było naokoło:) Teraz jak ędzie okazja to spróbuje bardziej tą twoją drogą.

wolfik 23:22 poniedziałek, 8 listopada 2010

Zgadza się - jest troszkę naokoło. Dotychczas jeździłam tak prawie linią prostą - ale wiedzie po kolei przez zatłoczone ulice blisko centrów miast i jest po prostu bardzo upierdliwa. Ta jest dłuższa, ale przyjemniejsza.

yoasia 18:49 poniedziałek, 8 listopada 2010

Bardzo fajnie, a czemu akurat taka droga?:)

wolfik 17:58 poniedziałek, 8 listopada 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa hater

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]