Nie widać tylko plecaka w którym zmieściłam sprzęt (pianka, automat, płetwy) i NAPRAWDĘ trochę ubrań (w drodze powrotnej wygrałam w pociągu dzięki niemu puszkę piwa - pewien mężczyzna chcąc mnie zagadać zaczął bardzo głupio, że mam w plecaku "2 szafy" - i stracił piwo. Nauczy się nie lekceważyć kobiet, mam nadzieję...)
Nie byłabym sobą, gdybym z tym mężczyzną (z TAKIM mężczyzną) troszkę nie porozmawiała potem ;) To tyle o podróży.
Obóz - mój pierwszy z nowym klubem znośny. Aczkolwiek z żadnej z planowanych wycieczek nie wyszło nic - nurkowanie to sport przy którym trzeba się nałazić i nie znalazłam czasu... Jedyne podróże jakie odbywałam na rowerze miały jeden cel...
A o płetwonurku Cześku jak tylko dostanę w ręce aparat, który zostawiłam w obozie... ;)
A poza tym okazało się, że jestem jedyną "pojedynczą" osobą w CAŁYM KLUBIE ASTERINA. To naprawdę PRZYGNIATAJĄCE... Gdy rozbiłam swój duży namiot z garażem na rower to dziewczę, które mi w rozbijaniu pomagało, z wielkimi oczami i zapytało czy ja w tym sama będę mieszkać...
Komentarze (11)
Co do braku kolei - to nie zazdroszczę. Jest jaka jest ale co się porobiło z transportem autobusowym? Powycinany jak młodzieżowe jeansy a to co się ostało ma przeważnie za zadanie obsłużyć jak największą liczbę miast po drodze więc podróż bywa.... DŁUGA...
Dadasik - ale zestaw płetwy + maska z fajką masz, prawda? Już samo to daje sporo radości. Zwłaszcza przy brzegu w jeziorkach.
Zawsze podobało mi się nurkowanie, piękny sport! Niestety nie nurkuje, ale za to dużo pływam, co uwielbiam :) Zazdroszczę Ci tego, że możesz wsiąść do pociągu z rowerem. Niestety z zaniedbań PKP nasze torowisko jest tak zrujnowane, że Mielec (63tyś. mieszk.) jest jedynym w Polsce jak nie w Europie miastem pow. 50tyś. ludzi, które niema dostępu do kolei osobowej :/. Normalnie skandal :/.
Jak Antek wyląduje w wodzie to i na koparkach się pojawię. Ja zdecydowanie preferuję kamieniołomy. U mnie to numer jeden. Niestety jak mam się wybrać nad morzem to zawsze coś musi stanąć na przeszkodzie, więc w tym akwenie nie nurkowałem. A na Hermanice trzeba się będzie wybrać.
Moim najulubieńszym jest Zakrzówek. Hermanice to kamieniołom głęboki dość - większość podwodnych atrakcji leży na ok 30 metrach - ale za to ma piękne ściany - momentami zupełnie gładkie i pionowe - niesamowicie się wzdłuż tego płynie, choć niełatwo bo pływalność trzeba utrzymywać na żyletę.
Jeśli chodzi zaś o Koparki to lada moment wyląduje na dnie dodatkowa atrakcja - samolot An-24 - POWAŻNIE.
Moim zdaniem obydwa wymienione przez Ciebie kamieniołomy w Polsce są pod wodą bardzo piękne. Według mnie kamieniołomy mają COŚ w sobie. W Hermanicach nigdy nie byłem.
Noooo faktycznie - ale i tak zazdroszczę ja w promieniu 200 km tylko tylko 2 kamieniołomy (Jaworzno - "Koparki" i Kraków - "Zakrzówek") a na trzeci już za granicą czeską ("Hermanice"). Mam i parę jezior ale jaka w nich widoczność i mało fantazyjne ukształtowanie terenu - to lepiej nie mówić...
Witam w grupie nurasów. Nurkowanie to piękny sport, pozwalający pobyć trochę w ciszy i się mocno odstresować. Wiem, bo sam nurkuję. Życzę tylu wynurzeń co zanurzeń.