Kolejny paskudny wypadek

Środa, 14 lipca 2010 · Komentarze(19)
Chciałam jechać do klubu, pogadać o obozie na który się wybieram w niedzielę, niestety na parkingu M1... złamała mi się kierownica. Na pół. W trakcie jazdy. 20 km/h.

Moje lewe kolano - krwawa miazga. Ja - jestem zła, wkurzona i nienawidzę 20-letnich Peugeotów !!!

A najsmutniejsze było to, że ciornełąm o ten asfalt w tłumie ludzi i nikt nawet nie podszedł żeby mi pomóc wstać, zapytać czy nic mi nie jest czy choć przynieść butelkę z wodą, która tak jak ja wyleciała w powietrze na asfalt. NIKT.

Komentarze (19)

To dobrze :-) Cieszę się, że wracasz do zdrowia. Ja chodzę zaklejony w 4 miejscach, czyli jak ofiara losu ;) Za 2 tygodnie mam wesele, mam nadzieję, że do tego czasu się chociaż trochę zagoi :)

siwy-zgr 21:30 niedziela, 1 sierpnia 2010

Cześć Marcin :) No minęły już 2 tygodnie i kolano prawie OK - nowa skóra już się zakotwiczyła i boli tylko jak mocno zegnę. Muszę w końcu się rozejrzeć za jakąś maścią na blizny, bo jeszcze parę takich i będę wyglądać... No nie najlepiej będę wyglądać.

yoasia 21:17 niedziela, 1 sierpnia 2010

Współczuje wypadku/upadku. Daj znać jak zdrowie. PS.Też się wczoraj przeszlifowałem, ale przy tym co piszesz moja gleba to pikuś. Pozdrawiam serdecznie!

siwy-zgr 20:58 niedziela, 1 sierpnia 2010

Hej Kuguar - bo właśnie dopiero wróciłam z wakacji - obozu nurkowego. Kolano - jak się zabrałam za nie z Voltarenem - stało się znośne - ale skóra na kolanie za każdym razem schodziła mi razem z pianką....

yoasia 17:50 wtorek, 27 lipca 2010

Hej!!! Jak tam kolano?? Cisza taka u Ciebie?
Pozdrawiam ciepło:)

kuguar 17:06 środa, 21 lipca 2010

Życzę Ci szybkiego powrotu do zdrowia i pełnej sprawności... :)
A ludzie... są jacy są... ważne, że są też życzliwi, dobrzy, ciepli...
Pozdrawiam :)

alistar 22:44 czwartek, 15 lipca 2010

Hej hej!!!i jak postawili Cię w tej przychodni na nogi:) chociaż przystojni lekarze byli:D hi hi;) I pewnie nową kierownicę zakupiłaś? Szybkiego powrotu na dwa koła życzę!!! Pozdrawiam ciepło;)

kuguar 19:54 czwartek, 15 lipca 2010

Hej Kuguar - no kolano fatalnie - ledwie chodzę - ale za to koleżanka mi powiedziała o super Szpitalu z Przychodnia Medycyny Sportowej - wiec moja przyjaciółka zabiera dzisiaj rower, mnie - gnamy do sklepu a potem do szpitala - niech mi się tym porządnie zajmą.
Dzięki wielkie za troskę !!!

yoasia 10:09 czwartek, 15 lipca 2010

Nie byłabym taka - przyniosłabym też coś z sobą:D np. różowe wino - coby świat w różowych barwach zobaczyć i zapomnieć o bolącym kolanie:D
Jak dzisiaj samopoczucie?
Pozdrawiam ciepło!!

kuguar 09:39 czwartek, 15 lipca 2010

Nie przejmuj się ludźmi, na tak znieczulonych rzadko się trafia. Szybkiego powrotu do zdrowia życzę:)
A w moim przypadku eksploatacja ma się trochę odwrotnie. To ja brzydko uszkadzam szosę, która sama jeszcze mnie nie zawiodła.

camelek86 18:20 środa, 14 lipca 2010

Kuguar, gdyby nie te 2 różne krańce Polski - na 100% zrobiłabym podwójną michę i dokupiła piwa :)

yoasia 18:17 środa, 14 lipca 2010

Kurcze wbiłabym się do Ciebie na film, smaka mi narobiłaś;) a najlepsze jest to, że popcorn chodzi dzisiaj za mną od momentu powrotu z pracy gdy mijałam multikino i właśnie prażyli świeży.... ehh...:)

kuguar 18:15 środa, 14 lipca 2010

Jeszcze sobie popcorn zrobię - a co!

yoasia 18:11 środa, 14 lipca 2010

Camelek86 - dziękuję za słowa pocieszenia, bo siedzę właśnie sama w domu, kolano mnie boli jak nie wiem więc bardzo się przydały.
Ale widzę, że też eksploatujesz szosówkę - pozdrawiam gorąco :)

yoasia 18:08 środa, 14 lipca 2010

Gdyby nie to kolano to zapowiadałby się całkiem udany wieczór;) piwko i komedia hmm...;) dobry zestaw:D

kuguar 18:08 środa, 14 lipca 2010

Dzięki Kuguar :) Boli jak cholera, popuchło.
Mam w lodówce 3 butelki piwa, ściągnełam film "Kobieta na Marsie, Mężczyzna na Wenus" - jakoś to będzie...

yoasia 18:07 środa, 14 lipca 2010

Oj Asiu! Mam nadzieję, że kolano nie jest w strasznym stanie i zagoi się szybko:) To prawda stare rowery są fajne, ale nigdy nie wiadomo co w nich nawali....;/ a co do tej znieczulicy - szkoda gadać... serio sama nie wiem, na co ludzie na ulicy by zareagowali... musieli by kogoś zabić na widoku i to może też nie, bo by się bali o siebie.... koszmar...;/
Pozdrawiam ciepło!!!

kuguar 18:04 środa, 14 lipca 2010

Chciałabym wymyśleć na ten temat jakąś super historyjkę - ale nic mi do głowy nie przychodzi... Po prostu jechałam i ona nagle trach.
Od 2-3 tygodni coś czasem trzeszczało, myślałam że to mocowanie...

Ale za to uratuję pewnie zdrowie mojemu znajomemu któremu kierownica (nie baranek tylko taka inna, też łukowata) trzeszczy dokładnie tak samo i już nie ma pomysłu która śrubę dokręcić....

yoasia 18:02 środa, 14 lipca 2010

Jak Ci się udało złamać kierownicę?? Wielki szacun! i oczywiście współczuję upadku i rozczarowania tłumem. pozdrawiam

camelek86 17:58 środa, 14 lipca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa dzieu

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]