Rower Felt oficjalnie skradziony

Czwartek, 8 kwietnia 2010 · Komentarze(15)
Dziś między godziną 22:00 a 23:45 mój rower został skradziony przy ul. Krasińskiego w Zabrzu... Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie... Jak to mówią... Jeśli ktoś go widział proszę o telefon na Komisariat Policji w Zabrzu 271-84-37 (Joanna Śledzik) kradzież będzie oficjalnie zgłoszona jutro (teraz jest tylko u oficera dyżurnego). Będę wdzięczna... Płakać mi się chce i tyle....

Komentarze (15)

Dawne, nie dawne - Zagłoba jak najbardziej dalej tam istnieje :)

yoasia 18:08 wtorek, 13 kwietnia 2010

Ja tam tylko Zagłobę kojarzę, ale to dawne dzieje... ;-)

djk71 18:04 wtorek, 13 kwietnia 2010

Wiesz co - to była taka knajpa u bardzo serdecznego Libańczyka więc tak jakoś się wydawało że to taka wysepka na tym trójkącie bermudzkim...

yoasia 17:56 wtorek, 13 kwietnia 2010

Przykro mi... ale muszę przyznać, że odważna byłaś, bo okolica nie ma najlepszej opinii...
Miejmy nadzieję, że jednak się odnajdzie...

djk71 17:54 wtorek, 13 kwietnia 2010

Zapięcia nie było na drzewie. Wiesz co - mi się wydaje że kluczową sprawą było to właśnie - że ja tam co tydzień ten rower zostawiałam (domyślać się można jak sobie to teraz wypominam). Bo tak na co dzień nikt z nożycami do linek stalowych pod kurtką nie chodzi. A rower, tak jak wspominałam, był skradziony praktycznie 15 minut po moim przyjściu.

yoasia 17:48 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Kurcze jednak strach zostawić rower sam.
A jakie było zapięcie, zostało czy zabrali, jak zostało to czy widać że nożycami ucięte?


olo81 17:23 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Wiem, Hose, że pobożnym, ale wiesz jak się tak przejdę po tych lombardach mimo że pobożnie, to chyba trochę lepiej mi się zrobi...

yoasia 15:27 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

yyy bez obrazy ale ja nie spodziewałbym się go zobaczyć w Zabrzu, chyba że złodzieje to idioci. mimo to pobożnym życzeniem jest odnalezienie roweru ;)


pozdrower

hose 15:00 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Dziękuję Ci bardzo, Dynio. Powiem Ci, że przybita jestem strasznie. Ogólnie tak już troszkę przypuszczam po rozmowach ze znajomymi z którymi byłam, to po prostu mój rower został wcześniej wypatrzony, gnoje przyszły przygotowani z nożycami i odcięli mi go jakieś 15 minut po tym jak go zapięłam.

Bardzo dużo na tym rowerze przeżyłam i żal mi okropnie, co chwilę mi się przypomina a to jak był ten huragan i wiałam na nim przez las, a to burza pod mostem i co chwilę coś tam.

yoasia 07:07 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Współczuję jutro obejdę lombardy w Bytomiu.

Dynio 22:57 niedziela, 11 kwietnia 2010

Mam papiery - jak najbardziej, dzięki. Zarejestrowałam.

yoasia 22:05 piątek, 9 kwietnia 2010

Powodzenia w szukaniu! Jeśli masz gdzieś papiery z numerem ramy, to zarejestruj się w Bazie Rowerów. Jeszcze raz powodzenia!

Galen 10:51 piątek, 9 kwietnia 2010

Stało się :( Stał w sumie nie przy ulicy tylko w podwórku przypięty do drzewa pod knajpa, w sumie centrum miasta, dość ruchliwy bar nawet... Zgłosiłam na policję rzecz jasna... Od jutra pewnie będę ganiać po lombardach... (tak mi doradził pewien klient baru któremu i rower ukradli i komórkę - tą ostatnią znalazł właśnie w lombardzie)

yoasia 22:48 czwartek, 8 kwietnia 2010

Co się stało??? Joasiu bardzo mi przykro :(( Oby szybko się znalazł... A złodziejowi... lepiej nie dokończę :(

zyleta 22:45 czwartek, 8 kwietnia 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa luwal

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]