Dawne, nie dawne - Zagłoba jak najbardziej dalej tam istnieje :)
yoasia 18:08 wtorek, 13 kwietnia 2010
Ja tam tylko Zagłobę kojarzę, ale to dawne dzieje... ;-)
djk71 18:04 wtorek, 13 kwietnia 2010
Wiesz co - to była taka knajpa u bardzo serdecznego Libańczyka więc tak jakoś się wydawało że to taka wysepka na tym trójkącie bermudzkim...
yoasia 17:56 wtorek, 13 kwietnia 2010
Przykro mi... ale muszę przyznać, że odważna byłaś, bo okolica nie ma najlepszej opinii...
djk71 17:54 wtorek, 13 kwietnia 2010
Miejmy nadzieję, że jednak się odnajdzie...
Zapięcia nie było na drzewie. Wiesz co - mi się wydaje że kluczową sprawą było to właśnie - że ja tam co tydzień ten rower zostawiałam (domyślać się można jak sobie to teraz wypominam). Bo tak na co dzień nikt z nożycami do linek stalowych pod kurtką nie chodzi. A rower, tak jak wspominałam, był skradziony praktycznie 15 minut po moim przyjściu.
yoasia 17:48 poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Kurcze jednak strach zostawić rower sam.
olo81 17:23 poniedziałek, 12 kwietnia 2010
A jakie było zapięcie, zostało czy zabrali, jak zostało to czy widać że nożycami ucięte?
Wiem, Hose, że pobożnym, ale wiesz jak się tak przejdę po tych lombardach mimo że pobożnie, to chyba trochę lepiej mi się zrobi...
yoasia 15:27 poniedziałek, 12 kwietnia 2010
yyy bez obrazy ale ja nie spodziewałbym się go zobaczyć w Zabrzu, chyba że złodzieje to idioci. mimo to pobożnym życzeniem jest odnalezienie roweru ;)
hose 15:00 poniedziałek, 12 kwietnia 2010
pozdrower
Dziękuję Ci bardzo, Dynio. Powiem Ci, że przybita jestem strasznie. Ogólnie tak już troszkę przypuszczam po rozmowach ze znajomymi z którymi byłam, to po prostu mój rower został wcześniej wypatrzony, gnoje przyszły przygotowani z nożycami i odcięli mi go jakieś 15 minut po tym jak go zapięłam.
yoasia 07:07 poniedziałek, 12 kwietnia 2010
Bardzo dużo na tym rowerze przeżyłam i żal mi okropnie, co chwilę mi się przypomina a to jak był ten huragan i wiałam na nim przez las, a to burza pod mostem i co chwilę coś tam.
Współczuję jutro obejdę lombardy w Bytomiu.
Dynio 22:57 niedziela, 11 kwietnia 2010
Mam papiery - jak najbardziej, dzięki. Zarejestrowałam.
yoasia 22:05 piątek, 9 kwietnia 2010
Powodzenia w szukaniu! Jeśli masz gdzieś papiery z numerem ramy, to zarejestruj się w Bazie Rowerów. Jeszcze raz powodzenia!
Galen 10:51 piątek, 9 kwietnia 2010
Stało się :( Stał w sumie nie przy ulicy tylko w podwórku przypięty do drzewa pod knajpa, w sumie centrum miasta, dość ruchliwy bar nawet... Zgłosiłam na policję rzecz jasna... Od jutra pewnie będę ganiać po lombardach... (tak mi doradził pewien klient baru któremu i rower ukradli i komórkę - tą ostatnią znalazł właśnie w lombardzie)
yoasia 22:48 czwartek, 8 kwietnia 2010
Co się stało??? Joasiu bardzo mi przykro :(( Oby szybko się znalazł... A złodziejowi... lepiej nie dokończę :(
zyleta 22:45 czwartek, 8 kwietnia 2010