Do pracy - z pracy

Czwartek, 7 stycznia 2010 · Komentarze(6)
Dziś doszłam do filozoficznego wniosku jak najlepiej jeździć przez śnieg - nie wolno patrzeć cały czas pod koła i próbować omijać większe-mniejsze koleinki - trzeba spojrzeć raz czy nie ma na chodniku psa lub kota a potem głowa do góry, alleluja i do przodu :) I to naprawdę działa...

Komentarze (6)

To haslo dziala prawie zawsze, chyba ze sa takie kamulce ze amortyzator nie wybierze. Zwykle najlepsza taktyka na zjezdzie "nie do zjechania" jest przymknac oczy i puscic hamulce ;)
Tak ze osiagnelas wlasnie wyzszy stopien wtajemniczenia rowerowego ;).

klosiu 10:09 piątek, 8 stycznia 2010

Alleluja, i do przodu:) Tak trzymać:)

Kajman 09:10 piątek, 8 stycznia 2010

Dzięki :)
W październiku już na pewno będę miała nowy napęd i hamulec hydrauliczny z tyłu :)

yoasia 07:47 piątek, 8 stycznia 2010

Nic tylko dołączyć w tym roku :-)

djk71 07:46 piątek, 8 stycznia 2010

:D
Noooo - więc jednak wniosek słuszny :) Rozszerzę go też na błoto :)
Obejrzałam zdjęcia z rajdu - rewelacja!
Fajnie móc w dorosłym wieku znów upaprać się "na podwórku" jak dziecko, no nie?

yoasia 07:25 piątek, 8 stycznia 2010

Doszedłem do podobnego wniosku względem błota roku temu:

"Dociera do mnie, że z błotem nie można walczyć, trzeba je ignorować. Każda próba ucieczki, zwolnienia, objechania kończy się "tańcem na błocie". Nie zwalniając, jadąc na przełaj zwykle udaje się je spokojnie pokonać."

djk71 07:20 piątek, 8 stycznia 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa awten

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]