A w międzyczasie jeżdżenie w nocnych ciemnościach po Bytomiu - w ramach jazd przed egzaminem na kategorię B, podczas których to uświadomiłam sobie, że kategoria B jest po prostu nie dla mnie. Nienawidzę jeździć samochodem: - z którego gówno widać i dostrzegam wszystko ZA PÓŹNO, - którego zatrzymanie i uruchomienie zajmuje mi PO kilkadziesiąt sekund, - który sam stacza się do tyłu z górki (to jest NAJGORSZE). Będę w życiu jeździć rowerem i motocyklem. I tyle.
Komentarze (19)
No trudno, mimo wszystko dziękuję za dobre chęci :)
Dzięki, zerknę na oferty pracy tych firm. Tak czytałem to co napisałaś to na myśl przyszło mi tylko jedno ograniczenie co do miasta docelowego - musi być dobre połączenie pkp z Łodzią. Szkoła mi się niedługo skończy, ale wiesz, czasami do rodzinki trzeba przyjechać ;)
A tak, z ciekawości :) A drugą sprawą jest to, że do nas - a konkretnie do Katowic posprowadzało się kilka korporacji informatycznych. To są duże firmy które w odróżnieniu od tych zwykłych nie szukają "osoby po studiach ale z 5-letnim doświadczeniem, która zna wszystko od A-Z" - tylko mają zróżnicowane oferty - na różne stanowiska, spore zatrudnienie, dużą rotację (więc można znaleźć tam oferty pracy prawie przez cały rok) - i te bardziej i te dużo mniej wymagające. Praca tam jest ogólnie trudna - jest ponoć bardzo nerwowo, trudny lub niemożliwy awans - zarobki za to całkiem ponoć przyzwoite - więc taka akurat na start. To o czym mówię to: - Comarch - Mentor Graphics - Rockwell Automation (to akurat w Gliwicach) - ING Bank Śląski - centrum informatyczne - tu nie wiem jak z przyjęciami, bo znam tylko dlatego, że kolega tam pracuje
Dalej jak najbardziej też, ale do tej pory brałem pod uwagę tylko Warszawę bo mam tam zapewnione mieszkanie u siostry. Aczkolwiek nie odrzucam innych możliwości.
Niestety. Najgorsze jest to, że nawet na rozmowy nie zapraszają, a było kilka takich ogłoszeń gdzie idealnie pasowałem na stanowisko. Ja teraz jakąś tam pracę mam, ale to raz na kwartał i zarobki w skali roku ciut małe. Poza tym zupełnie nie związana z moimi zainteresowaniami. Co do filmów to tak, takie trochę bardziej męskie, można tak powiedzieć :) Po prostu miałem ochotę na trochę akcji, wybuchów i takich tam podobnych atrakcji. PS.Nie myj roweru wodą bo mu krzywdę zrobisz :)
Noooo - to jest dobijające jak długo na coś czekasz i nic się nie rusza - a przyhaczenie do pierwszej pracy pełnoetatowej po studiach u mnie też trwało długo i też mi było ciężko, nie przyznałam się rodzicom, że zrezygnowałam z poprzedniej pracy (tam się znalazłam po vice-prezes miał u nas zajęcia jako doktor na uczelni i po prostu ściągał do siebie studentów), straciłam przez to całe 5 tys. odszkodowania po potrąceniu przez samochód :). Napęd mojego roweru też jest bardzo brudny - ale skoro cały już do wymiany, to nieeech tam ;) Przemyję szlauchem, wytrę szmatką, nałożę smar (taki fajny do motocykli, bezbarwny, nie chlapie) i tylko mojego mycia
Nudno. Wysyłam ciągle, na ile pozwalają na to pojawiające się ogłoszenia o pracę, cv i listy motywacyjne, ale nic z tego nie wynika. Chyba przed końcem roku pracy nie znajdę. Może na początku stycznia się coś ruszy. Trochę mnie to dobija, na nic nie mam ochoty. Rower po ostatniej przejażdżce do babci stoi z flakiem w przednim kole i brudnym napędem...i szczerze powiem, że nie chce mi się go nawet palcem dotknąć. Właśnie z nudów zacząłem oglądać filmografię Gerarda Butlera. Obejrzałem "Prawo zemsty", "Godziny strachu" i "Gamer'a". Pierwsze dwa fajne, drugi nawet bardzo fajny, ale trzeci mnie mocno rozczarował. A tak poza tym to szukam jeszcze tematu na mgr, ale nie mogę wpaść na nic odpowiedniego dla siebie.
Cześć :) Miło cię "słyszeć" :) No tak jak widzisz - morduję się z próbą zdania egzaminu na prawo jazdy i wkurzam się na to, i tylko o tym myślę. W pracy nawet fajnie - byłam w Warszawie w poniedziałek - jestem członkiem takiego komitetu, co się zajmuje normami dot. informatyki w ochronie zdrowia i dostałam 4 normy do zaopiniowania, będę pisać abstrakty, tłumaczyć tytuł - czyli jakaś odskocznie.
Jeśli chodzi o rower, to zrobiłam sobie prezent i kupiłam siodełko typowo damskie Selle Italia no nie jest tak radośnie jak myślałam, bo moja szanowna pupa musi się uniewrażliwić w innych miejscach. Ale za to kręgosłupa już tak nie czuję ;)
A co do filmów to w ramach ucieczki od zimowej szarzyzny /* nie słyszałam żeby śnieg zapowiadali :( */ pochłaniam w środy serial "Przystań" :)